Zaskakujące, ale to już 50 - ty wpis na moim blogu. Przyznam szczerze, że nie spodziewałem się, że Minipasja się rozwinie, że będzie miała tylu Czytelników i że w ogóle - uda mi się regularnie publikować posty. Pragnę podziękować wszystkim, którzy mój blog odwiedzają i czytają, dziękuję również tym osobom, z którymi nawiązałem współpracę, wymieniłem poglądy i zdobyłem cenne, modelarskie doświadczenie. Nie mogę zapomnieć również o zagranicznych Kolegach - kolekcjonerach, którzy ostatnio coraz częściej odwiedzają mój blog. Dziękuję Wam wszystkim!
Z racji, małego "jubileuszu" postanowiłem zaprezentować wyjątkowy modelik.
350 SL zadebiutował w 1971 roku jako następca modelu W113 (pamiętnej "Pagody"). Już na pierwszy rzut oka dało się zauważyć że mimo podobnej koncepcji, były to zupełnie inne auta. R107 miał dynamiczniejszą, bardziej zadziorną sylwetkę, okraszoną jednak dużą dozą elegancji. W kilka minut z dostojnego coupe zmieniał się w pięknego roadstera. Do dyspozycji użytkownika pozostawiono składany brezentowy dach, lub lekki dach sztywny demontowany jako całość. Warto wspomnieć, że bardzo podobną konstrukcją był zaprezentowany nieco później 350 SLC, jednak było to już nieco dłuższe, "pełne" coupe. Głównym rynkiem zbytu Mercedesów były oczywiście Stany Zjednoczone, stąd drobne różnice w egzemplarzach sprowadzonych z za oceanu. W oczy rzucają się przede wszystkim 4 okrągłe, przednie reflektory. Jednak zmiany idą nieco dalej ingerując w silnik i zawieszenie.
Wnętrze, jak przystało na Mercedesa wykonane zostało przy użyciu najlepszych materiałów. Spoglądając dziś na deskę Mercedesa można odnieść wrażenie, że mimo upływu czasu nie straciła wiele ze swojej świeżości, a jej reinterpretację odnajdziemy w modelu CLK W209.
Oglądając niewielkie w sumie nadwozie Mercedesa 350 SL można się zastanawiać, czy aby na pewno jest to auto szybkie. Odpowiedź brzmi: tak. Pod maską znajdziemy silniki o pojemnościach grubo ponad 3 litry (pomijając "kryzysową" jednostkę 2,8) o mocach od 170 do 240 KM.
Mercedes przetrwał w produkcji bardzo długo, bo aż 18 lat. W ciągu jego produkcji dokonywano jedynie drobnych zmian kosmetycznych. Następca, model R129 mimo, że również jest "pełnokrwistym" przedstawicielem gatunku, nie budzi takich emocji. Osobiście uważam 350 SL za jeden z najpiękniejszych samochodów jakie kiedykolwiek wyprodukowano.
Z racji powyższego, modelika nie mogło zabraknąć w mojej kolekcji. Wybór jest spory, zarówno jeśli chodzi o producentów, jak i wersje samego 350 SL. Do zakupu miniaturki podchodziłem kilkakrotnie. Początkowo miałem ochotę na prosty modelik od DelPrado. Parę razy brałem udział w licytacjach na Allegro, jednak zawsze je przegrywałem. Sporadycznie pojawiły się również modele od Minichamps czy IXO - jednak ich cena była naprawdę wysoka. Cóż, w końcu mamy do czynienia z niebanalnym samochodem... Mijał bardzo długi okres, a 350 ciągle nie gościł na mojej półce... Aż pewnego dnia na Allegro pojawił się modelik wydany przez IXO/Altaya z serii poświęconej Mercedesowi. Uważnie przejrzałem w sieci jego zdjęcia - z pomocą przyszła strona na której znalazłem bogatą galerię modeli gazetowych (link na końcu posta, polecam!). Wyglądało na to, że miniaturka nie straciła wiele w porównaniu z pełnym modelem IXO, a nawet zyskała - piękny granatowy metalizowany lakier (pełne IXO - zieleń). Z resztą myślę że Mercedes nie zgodziłby się na wydanie tandety, którą firmuje swoim logo i nazwą. Stąd 350 od Altaya wygląda niczym ten sam modelik który możemy kupić w sklepie za około 100 złotych. Różnice są nieznaczne - brakuje malowania elementów chromowanych przy dachu, nieco mniej dokładne jest również wnętrze. Poza tym - miniaturka wygląda wspaniale. Jest ładnie wydana na podstawce, wraz z wkładką do gablotki ze zdjęciem i danymi technicznymi modelu. Jakość spasowania poszczególnych elementów nie budzi większych zastrzeżeń (nieco krzywa jest jedna tylna lampa).
Za modelik zapłaciłem z przesyłką niecałe 60 złotych, tak więc oszczędność jest całkiem spora. Uznaję to za dobrą inwestycję, gdyż model znajdował się bardzo wysoko na mojej liście życzeń, a jego zdobycie trwało... myślę że jakieś dwa lata :) I to właśnie jest kwintesencją kolekcjonowania modeli - marzenia.
W następnym wpisie Lancia 037.
Z racji, małego "jubileuszu" postanowiłem zaprezentować wyjątkowy modelik.
350 SL zadebiutował w 1971 roku jako następca modelu W113 (pamiętnej "Pagody"). Już na pierwszy rzut oka dało się zauważyć że mimo podobnej koncepcji, były to zupełnie inne auta. R107 miał dynamiczniejszą, bardziej zadziorną sylwetkę, okraszoną jednak dużą dozą elegancji. W kilka minut z dostojnego coupe zmieniał się w pięknego roadstera. Do dyspozycji użytkownika pozostawiono składany brezentowy dach, lub lekki dach sztywny demontowany jako całość. Warto wspomnieć, że bardzo podobną konstrukcją był zaprezentowany nieco później 350 SLC, jednak było to już nieco dłuższe, "pełne" coupe. Głównym rynkiem zbytu Mercedesów były oczywiście Stany Zjednoczone, stąd drobne różnice w egzemplarzach sprowadzonych z za oceanu. W oczy rzucają się przede wszystkim 4 okrągłe, przednie reflektory. Jednak zmiany idą nieco dalej ingerując w silnik i zawieszenie.
Wnętrze, jak przystało na Mercedesa wykonane zostało przy użyciu najlepszych materiałów. Spoglądając dziś na deskę Mercedesa można odnieść wrażenie, że mimo upływu czasu nie straciła wiele ze swojej świeżości, a jej reinterpretację odnajdziemy w modelu CLK W209.
Oglądając niewielkie w sumie nadwozie Mercedesa 350 SL można się zastanawiać, czy aby na pewno jest to auto szybkie. Odpowiedź brzmi: tak. Pod maską znajdziemy silniki o pojemnościach grubo ponad 3 litry (pomijając "kryzysową" jednostkę 2,8) o mocach od 170 do 240 KM.
Mercedes przetrwał w produkcji bardzo długo, bo aż 18 lat. W ciągu jego produkcji dokonywano jedynie drobnych zmian kosmetycznych. Następca, model R129 mimo, że również jest "pełnokrwistym" przedstawicielem gatunku, nie budzi takich emocji. Osobiście uważam 350 SL za jeden z najpiękniejszych samochodów jakie kiedykolwiek wyprodukowano.
Z racji powyższego, modelika nie mogło zabraknąć w mojej kolekcji. Wybór jest spory, zarówno jeśli chodzi o producentów, jak i wersje samego 350 SL. Do zakupu miniaturki podchodziłem kilkakrotnie. Początkowo miałem ochotę na prosty modelik od DelPrado. Parę razy brałem udział w licytacjach na Allegro, jednak zawsze je przegrywałem. Sporadycznie pojawiły się również modele od Minichamps czy IXO - jednak ich cena była naprawdę wysoka. Cóż, w końcu mamy do czynienia z niebanalnym samochodem... Mijał bardzo długi okres, a 350 ciągle nie gościł na mojej półce... Aż pewnego dnia na Allegro pojawił się modelik wydany przez IXO/Altaya z serii poświęconej Mercedesowi. Uważnie przejrzałem w sieci jego zdjęcia - z pomocą przyszła strona na której znalazłem bogatą galerię modeli gazetowych (link na końcu posta, polecam!). Wyglądało na to, że miniaturka nie straciła wiele w porównaniu z pełnym modelem IXO, a nawet zyskała - piękny granatowy metalizowany lakier (pełne IXO - zieleń). Z resztą myślę że Mercedes nie zgodziłby się na wydanie tandety, którą firmuje swoim logo i nazwą. Stąd 350 od Altaya wygląda niczym ten sam modelik który możemy kupić w sklepie za około 100 złotych. Różnice są nieznaczne - brakuje malowania elementów chromowanych przy dachu, nieco mniej dokładne jest również wnętrze. Poza tym - miniaturka wygląda wspaniale. Jest ładnie wydana na podstawce, wraz z wkładką do gablotki ze zdjęciem i danymi technicznymi modelu. Jakość spasowania poszczególnych elementów nie budzi większych zastrzeżeń (nieco krzywa jest jedna tylna lampa).
Za modelik zapłaciłem z przesyłką niecałe 60 złotych, tak więc oszczędność jest całkiem spora. Uznaję to za dobrą inwestycję, gdyż model znajdował się bardzo wysoko na mojej liście życzeń, a jego zdobycie trwało... myślę że jakieś dwa lata :) I to właśnie jest kwintesencją kolekcjonowania modeli - marzenia.
W następnym wpisie Lancia 037.
Polecam zapoznanie się ze stroną: http://cntrois.over-blog.com/categorie-982471.html
Znajdziecie tam mnóstwo zdjęć modeli które pojawiły się w seriach gazetowych. Czasem warto obejrzeć coś przed zakupem :)
Znajdziecie tam mnóstwo zdjęć modeli które pojawiły się w seriach gazetowych. Czasem warto obejrzeć coś przed zakupem :)
that is one very nice Merc model Marcjan! great paint job also and great pics too!
OdpowiedzUsuńGratulacje z okazji "jubileuszu" :), a Mercedesik oczywiście klasa sama w sobie.
OdpowiedzUsuńpzdr
Nice Merc! I have one by Matchbox Superkings :)
OdpowiedzUsuńCool and so retro!!! Marcjan, sorry that yr comments suddenly gone, but I remember yr last comment, asking about Williams Rothmans, yes I do have them, will post them up in the future
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać, że IXO zrobiło spory krok do przodu. Do Minichampsów SL i SLC dokupiłem sobie właśnie zielonego Hard Topa, lakier jest świetny, fototrawione emblematy i wycieraczki nie dają szans SL od PMA, wkrótce zrobię fotki i porównanie.
OdpowiedzUsuńpozdrowienia
@Thanks Mike, Your opinion is very important for me. Greetings!
OdpowiedzUsuń@mr_wiktor, dziękuję za gratulacje i mam nadzieję że za jakiś czas będę czytał 50- ty wpis u Ciebie :)
@Brian Vespa thanks for visit in my blog. I will follow your's.
@Hi Rosslann! I was so fear that You close Your blog, because I can't open it yesterday, but now I see there isn't problem any more. I can't wait for those Williams. I add link to Your site in "favourite die cast blogs". Greetings!
@fogarty chyba pozazdrościłem Ci Twoich SL-ek i w końcu postanowiłem kupić własną. Pełnego IXO nie miałem w ręku, widziałem go jedynie na zdjęciach i przypuszczam że różni się naprawdę niewiele. Jak zamieścisz u siebie dokładne zdjęcia to wtedy będę mógł lepiej porównać. Jak dla mnie miniaturka naprawdę ładna, zwłaszcza że kupiona po przystępnej cenie.
nice blog, have added you in my fav list...
OdpowiedzUsuńthanks Mervin for enjoying!
OdpowiedzUsuń