niedziela, 20 marca 2011

Minardi PS04 2004 Zsolt Baumgartner

Chciałbym zacząć dzisiejszy wpis w weselszym nastroju. Niestety, za sprawą niepokojących doniesień z Libii oraz w obliczu tragedii która wydarzyła się w Japonii nie jest to możliwe. Być może nieco lepszy humor pojawi się za tydzień, kiedy zabłysną zielone światła nad torem w Melbourne. Na ten moment z niecierpliwością czeka wielu z Nas.
Tymczasem przedstawiam kolejny modelik Minardi. Tym razem jest to PS04B. Okoliczności w jakich powstał ten bolid są dość ciekawe. Nadwozie o oznaczeniu PS04 było bowiem Arrowsem A23 z sezonu 2002. Stało się tak za sprawą zakupu praw do własności intelektualnej upadłego zespołu przez Paula Stoddarta - ówczesnego właściciela Minardi. Po przemalowaniu Arrowsa w barwy Minardi i pierwszych testach nadwozia okazało się, że nie jest ono bardziej konkurencyjne niż zeszłoroczny PS03. Może to nieco zaskakiwać gdyż A23 nie był złym samochodem. Świadczą o tym chociażby dwa 6 miejsca wywalczone przez Frentzena w sezonie 2002. Mimo to projekt został zarzucony na rzecz rozwoju bolidu PS03. I tak na starcie wyścigu o GP Australii stanęły dwa bolidy Minardi PS04B prowadzone przez Włocha Gianmarię Bruniego i Węgra Zsolta Baumgartnera.


Jakkolwiek egzotycznie nie brzmiałyby te nazwiska to przyciągnęły do Minardi tak bardzo potrzebnych sponsorów i pieniądze. Sezon 2004 okazał się oczywiście porażką, ale przecież dla Minardi liczyło się co innego (pisałem o tym w poście dotyczącym PS05)... :) Mimo wszystko Zsoltowi udało się wywalczyć 1 punkt w GP USA. PS04B zmieniał malowanie kilkakrotnie w ciągu sezonu, gdyż przez włoską stajnię przewijało się kilku różnych sponsorów w trakcie jego trwania. Wystąpił też w pierwszych trzech wyscigach sezonu 2005, do czasu gdy został zastąpiony przez zupełnie nowy PS05.
Modelik który posiadam pochodzi oczywiście od PMA. Ciężko znaleźć jakieś wady przy jego wykonaniu. Być może nieco lepiej można było się przyłożyć do elementów aero na sekcjach bocznych. Niektóre kalki mogłyby być dokładniej położone. Jest to jednak być może przypadłość wyłącznie mojego egzemplarza. Jak zauważyliście pewnie ostatnio nie odkręcam modelików od podstawek do zdjęć. Robię tak ponieważ często zdarzyło mi się coś "zdemolować" podczas takiej czynności. To zaskakujące bo jestem człowiekiem bardzo ostrożnym, a mimo to niejednokrotnie urwałem antenkę, lusterko, kawałek kalki... Być może to zwykły pech. Ale postanowiłem wyeliminować ryzyko ;)

















Za tydzień będziemy już po emocjach związanych z pierwszym wyscigiem sezonu 2011. Życzę wszystkim udanej inauguracji i wspaniałych wrażeń! Czołem!

niedziela, 6 marca 2011

Tryumf Czerwonej Piątki - Williams FW14 N. Mansell & A. Senna / Silverstone 1991

Rozpoczęcie sezonu zbliża się wielkimi krokami. Z kalendarza wypadło GP Bahrajnu, ale ten ten kraj ma teraz ważniejsze sprawy i mam nadzieję, że niespokojny czas prędko minie ustępując miejsca zgodzie i pokojowi.
Wyścigowy rok rozpoczniemy więc w Australii, miejscu przez wielu uważanych za jedynie słuszne do zainaugurowania rywalizacji w najwyższej kategorii sportów motorowych. Oczywiście jako stary stażem kibic, podpisuję się pod tym rękami i nogami. Patrząc wstecz, GP Australii miało swój niepowtarzalny klimat. Pobudka w środku nocy, szybka kawa, dwa papierosy i zaczynamy... To już wkrótce.
Jak pewnie zauważyliście ostatnio na blogu goszczą jedynie bolidy. Prawdopodobnie będzie to już stały trend, choć w zanadrzu posiadam jeszcze kilka aut rajdowych i cywilnych których dotąd nie zaprezentowałem. Obiecuję, że zrobię to w najbliższym czasie.
Dziś model wyjątkowy - Williams FW14. Jeśli ktoś znający temat rozbiłby listę najlepszych bolidów ten model bez wątpienia znalazłby się w czołówce (zwłaszcza wersja B z 1992). Miniaturka przedstawia sytuację z GP Wielkiej Brytanii. Mansell zdobywa pierwsze pole startowe, tuż za nim do wyścigu ustawia się Senna. Mimo świetnego startu i objęcia prowadzenia Senna musi uznać wyższość duetu Mansell - FW14. Ciekawa sytuacja ma jednak miejsce pod koniec wyścigu, gdy Mansell mija metę jako pierwszy, a Senna... zatrzymuje się tuż przed nią ze względu na brak paliwa. Podczas okrążenia zjazdowego Mansell podjeżdża do bolidu Senny, a ten... wskakuje na Williamsa i obaj zjeżdżają do boksów.




I może nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, bo przecież podobne sytuacje zdarzały się w F1. Tutaj różnica polegała na tym, że ci dwaj Panowie walczyli ze sobą o tytuł mistrzowski. To pokazuje jak wielkim szacunkiem darzyli się wzajemnie. Czy w dzisiejszej F1 jest miejsce na coś takiego? Bywa z tym różnie, choć ostatnie wydarzenia z udziałem Roberta Kubicy pokazały, że jest lepiej niż moglibyśmy przypuszczać. Osobiście jako wielki fan tego sportu chciałbym częściej oglądać takie ładne gesty.



Miniaturka którą prezentuję pochodzi oczywiście od PMA. Ze względu na jej charakter nie mam do niej absolutnie żadnych zastrzeżeń. W zasadzie jedyną wadą jest cena i dostępność. Żeby zdobyć ten model musiałem wykazać się nie lada cierpliwością. Ale udało się. Wyboru nie żałuję.













Kończąc wypada mi życzyć wszystkim Kibicom udanego sezonu F1. Niech Wasi ulubieńcy zwyciężają i dają wspaniałe widowisko. Ave!
P.S Zapomniałbym, w październiku 2008 miała miejsce wystawa bolidów w Galerii Krakowskiej. Wybrałem się tam z kilkoma moimi kolegami. Przedsięwzięcie spełniło moje oczekiwania w 100%. Nie zabrakło tam również FW14 :D No i mnie przy nim ;)