niedziela, 21 marca 2010

Pacific Ford PR02

W dzisiejszym wpisie cofniemy się do czasów, gdy w Formule 1 dominowały zespoły prywatne. Choć obecnie mamy do czynienia z podobną sytuacją, to należy pamiętać, że w ostatnim dziesięcioleciu trzon tego sportu stanowili jednak producenci samochodów.
Pacific Grand Prix - bo tak brzmi pełna nazwa zespołu, został założony przez Keitha Wigginsa w 1994 roku. Wiggins nie był debiutantem w dziedzinie motorsportu. W latach wcześniejszych prowadzony przez niego zespół z powodzeniem (mistrzostwa serii) startował w Formule Ford 1600 i 2000, a później Formule 3.
Pierwszy bolid zaprojektowano wraz z firmą Reynard. Do napędu posłużył silnik Ilmor 3,5 V10 z roku 1992. Niestety początek kariery Wigginsa w F1 nie należał do najszczęśliwszych. Bolid trapiły problemy z jednostką napędową, ponadto mała ilość kilometrów testowych nie pozwoliła do końca poznać samochodu. Kierowcy - Gachot i Belmondo (syn słynnego aktora) o ile już kwalifikowali się do wyścigów, to byli z nich wykluczani przez awarie. Prawdziwa "czarna seria" trwała aż przez 10 kolejnych grand prix, w których to kierowcy nie byli w stanie zakwalifikować się do wyścigu. W porównaniu do innego debiutanta sezonu 1994, ekipy Simtek, Pacific wypadł gorzej niż kiepsko.
Pomimo katastrofalnego sezonu, Wiggins nie złożył broni i na rok 1995 przygotował zupełnie nowy bolid. Oprócz nowych sponsorów pojawiła się również nowocześniejsza jednostka Cosworth 3.0 V8. Ponadto ze stawki ubyły zespoły Lotus i Larousse, tak więc teoretycznie oba bolidy Pacific miały zagwarantowane starty w wyścigu. Zespół został zgłoszony do mistrzostw pod nazwą Pacific Lotus Grand Prix, gdyż Keith Wiggins nabył prawa do nazwy legendarnego producenta samochodów.
Bolid PR02 był zupełnie inny w swojej koncepcji niż PR01. Ciekawa wydawała się zwłaszcza koncepcja obłego w kształtach "nosa". W zespole pozostał Gachot, jego partnerem został Montermini. Początek sezonu okazał się bardzo obiecujący - obaj kierowcy nie wypadli najgorzej w kwalifikacjach, a ponadto Montermini ujrzał flagę w biało - czerwoną szachownicę. Niestety pech dał prędko znać o sobie - kolejne występy ponownie okazały się katastrofalne, niepokojąco zaczęła również wyglądać sytuacja finansowa zespołu. W obliczu zaistniałych problemów, Wiggins zamienia Gachota na posiadającego szlachecki tytuł Giovanniego Lavaggi - kierowcę bez większych sukcesów w motorsporcie, za to ze sporym wsparciem finansowym sponsorów. W kwalifikacjach do GP Niemiec obaj kierowcy wypadli słabo - zajmując ostatni rząd. Mimo to Montermini zdołał dojechać do mety na 9 miejscu (po błędach i awariach konkurentów). W kolejnych wyścigach sezonu zespół Pacific nie błyszczał, dokonano też kolejnej zmiany kierowców, która oczywiście wcale nie poprawiła rezultatów. Przy takim obrocie spraw, Wiggins postanowił rozstać się z Formułą 1 i powrócił do niższych serii wyścigowych.
Modelik który prezentuję wyprodukowała firma Vitesse. Jest to miniaturka z serii ONYX, a więc poświęconej autom wyścigowym. Swego czasu prezentowałem na blogu modelik McLarena z tej samej linii. O ile Onyx'y nie grzeszą jakością wykonania, to mają niezaprzeczalną zaletę - bardzo bogatą ofertę. Ciężko bowiem wyobrazić sobie tak wyjątkowy model jak Pacific Ford PR02 np. w wykonaniu Minichampsa. Samo autko jest zrobione na poziomie typowym dla Onyx - skromnie, troszkę rzemieślniczo. Poszczególne elementy nie wydają się najlepiej spasowane - tylne skrzydło grozi wręcz odpadnięciem, przy każdej probie dotknięcia miniaturki. W zasadzie lepiej jej nie dotykać, gdyż kalkomania również nie jest zbyt pewna... Mimo wielu wad, modeliki Onyx mają pewien czar, który sprawia że bardzo miło się na nie patrzy i chciałoby się mieć ich jak najwięcej. Dostarczone są na kwadratowych podstawkach z "lusterkiem". Na naszym rodzimym rynku są nie lada gratką dla wszelkiej maści kolekcjonerów. Model PR02 zakupiłem dość dawno na Allegro. Cena nie była wygórowana, być może dlatego że niewielu wiedziało "z czym to się je":) Dla mnie natomiast, wielkiego fana tamtej ery F1, Pacific Ford jest wspomnieniem Keitha Wigginsa - mechanika któremu zamarzył się własny zespól F1.

Wpis powstał dzięki współpracy jednego z redaktorów serwisu Wyprzedź Mnie! - Mariusza Karolaka. Poniżej znajdziecie link do obszernego artykułu poświęconego zespołowi Pacific, jego autorstwa:
http://www.f1wm.pl/artykuly/?real_id=116
Polecam też zajrzeć na bloga poświęconego serii GP3 prowadzonego również przez Mariusza - link w dziale "Inne ciekawe".
















W kolejnym, kwietniowym wpisie, przyjrzymy się modelikowi Subaru Imprezy, w pełnej "tytoniowej" wersji z rajdu Katalonii 1995:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz