Żadne inne auto nie posiada takiego charakteru. Żadne auto rajdowe nie może się z Nią równać. Żadne inne auto nie jest Nią. Lancia Delta jest jedyna i niepowtarzalna. Gdy patrzę na jej ostatnie wcielenie myślę sobie: to jakieś nieporozumienie. Delta bez kurzu, pyłu, błota i piachu? Delta bez potężnego silnika i napędu 4X4? Do nowej Delty nie wypada nawet wsiąść nie mając na sobie garnituru! Zamykam więc oczy i wyobraźnią przywołuję jedyną i NAJSŁUSZNIEJSZĄ wersję. JEDYNĄ jaka przystoi prawdziwemu mężczyźnie - nie pedancikowi w obuwiu od Armaniego, nie biznesmenowi z teczką pełną dokumentów. Facetowi który wie co to "ujarzmiać" samochód a nie "prowadzić" go. Tutaj biegi się "wrzuca", nie "przełącza"; gaz wciska się "do dechy", a nie "umiejętnie dozuje". Wszystko to sprawia że na Deltę HF trzeba zasłużyć. A zrobili to tylko najlepsi. Nie sposób wymienić wszystkich, wspomnę więc tylko Sainza, Auriola, Alena...
Opisując Deltę nie można nie wspomnieć o B-grupowej protoplaście - Delcie S4 wyposażonej w 450-cio konny silnik. To właśnie ten "potwór" sprawił że litera alfabetu stała się najbardziej rozpoznawalnym znakiem wśród rajdówek. Niestety ta historia ma dosyć smutny finał, bowiem za kierownicą właśnie takiego auta zginął nieodżałowany Henri Toivonen. Wypadek ten był gwoździem do trumny całej grupy B. Czy słusznie? Tego już się nie dowiemy. Mam nadzieję że kiedyś w mojej kolekcji znajdzie się model S4 i wówczas będzie czas by opisać ją szerzej.
Wróćmy więc do naszej A-grupowej już Delty. Wersja cywilna była produkowana aż 15 lat z większymi lub mniejszymi zmianami. Co ciekawe Delta posiadała swojego brata bliźniaka w postaci Saaba 600. O ile "cywilka" nie budzi żadnych emocji i kojarzy się z emerytami i rencistami, tak modele z oznaczeniem HF są zwrotem o 180 stopni... Zaczęło się od HF4WD. Skomplikowany system napędu 4x4 zapewnił autu niesamowite właściwości trakcyjne. Stał się on bazą do następnej ewolucji - Integrale 8v. Świat rajdów na dobre zachwycił się już magią jaką roztaczało dookoła auto groźnie spoglądające podwójnymi reflektorami. Integrale rozpędzało się do setki w 6,6 sekundy (!), a jego licznik zamykał się przy 214 km/h. Kolejne zmiany przyniósł rok 1989, choć wydawałoby się że nie są one wcale konieczne, gdyż na jeden wyścig przed końcem sezonu, z 11 wyścigów w całych mistrzostwach Lancia wygrała ich aż... 10. Oprócz delikatnych zmian zewnętrznych, nowością było 16-sto zaworowe serce auta - jeszcze mocniejsze i bardziej wydajne. Teraz Lancia potrzebowała już tylko 5,5 sekundy by przełamać barierę 100 km/h. Ostatnią wersją było Evoluzione i Evoluzione II. Niestety konkurencja nie spała, a na rajdowych trasach na stałe zaczęły "zadomawiać" się auta z kraju kwitnącej wiśni. Na koniec warto wspomnieć, ze zespół Lancia Martini (chyba jedno z najbardziej rozpoznawalnych malowań w dziejach motorsportu) tryumfował w mistrzostwach w latach 1987, 1988, 1989, 1990, 1991, 1992. Czy istnieje więc bardziej utytułowane auto rajdowe?
Prezentowane modele pochodzą od firmy IXO, przy czym ten w malowaniu "Totip" jest wersją gazetkową. Brakuje mu więc kilku detali, zwłaszcza wnętrze nie robi najlepszego wrażenia, pozbawione jakichkolwiek szczegółów. Również przednie reflektory są jakby zbyt ciemne i kiepsko wyeksponowane. Reszta całkiem przyzwoita - ładna bryła, trzymająca proporcje, solidna kalkomania. Za cenę 29 złotych chyba nie ma co narzekać. Drugi model to już "pełne" IXO. Muszę przyznać że gdy go otrzymałem poczułem się nieco oszukany gdyż... bryła była wręcz niechlujna w porównaniu do modelu "odchudzonego". Do wad zaliczyć należy za niskie zawieszenie, złe wyprofilowanie błotników, błędy w kalkowaniu i wogóle dziwną "kaleczność" całości. Ogólny obraz ratuje nieco wnętrze modelu, które jest ładnie oddane i miło się na nie patrzy. Przyznam się jednak, że spodziewałem się czegoś więcej, tym bardziej że na model czekałem dość długo, z racji że utrzymywał wysokie ceny. Obecnie rynek jest już nasycony i model stał się moją własnością za 35 złotych. Czy było warto? Wystarczy ponownie przeczytać pierwszą część tego artykułu by wiedzieć że... TAK!
P.S. Ciekawe że na podstawce modelu od Altaya widnieje naklejka z informacją iż jest to oficjalny licencjonowany produkt Fiat/Alfa/Lancia wraz z indywidualnym numerem, natomiast na pełnym IXO takich fajerwerków już nie ma.
Opisując Deltę nie można nie wspomnieć o B-grupowej protoplaście - Delcie S4 wyposażonej w 450-cio konny silnik. To właśnie ten "potwór" sprawił że litera alfabetu stała się najbardziej rozpoznawalnym znakiem wśród rajdówek. Niestety ta historia ma dosyć smutny finał, bowiem za kierownicą właśnie takiego auta zginął nieodżałowany Henri Toivonen. Wypadek ten był gwoździem do trumny całej grupy B. Czy słusznie? Tego już się nie dowiemy. Mam nadzieję że kiedyś w mojej kolekcji znajdzie się model S4 i wówczas będzie czas by opisać ją szerzej.
Wróćmy więc do naszej A-grupowej już Delty. Wersja cywilna była produkowana aż 15 lat z większymi lub mniejszymi zmianami. Co ciekawe Delta posiadała swojego brata bliźniaka w postaci Saaba 600. O ile "cywilka" nie budzi żadnych emocji i kojarzy się z emerytami i rencistami, tak modele z oznaczeniem HF są zwrotem o 180 stopni... Zaczęło się od HF4WD. Skomplikowany system napędu 4x4 zapewnił autu niesamowite właściwości trakcyjne. Stał się on bazą do następnej ewolucji - Integrale 8v. Świat rajdów na dobre zachwycił się już magią jaką roztaczało dookoła auto groźnie spoglądające podwójnymi reflektorami. Integrale rozpędzało się do setki w 6,6 sekundy (!), a jego licznik zamykał się przy 214 km/h. Kolejne zmiany przyniósł rok 1989, choć wydawałoby się że nie są one wcale konieczne, gdyż na jeden wyścig przed końcem sezonu, z 11 wyścigów w całych mistrzostwach Lancia wygrała ich aż... 10. Oprócz delikatnych zmian zewnętrznych, nowością było 16-sto zaworowe serce auta - jeszcze mocniejsze i bardziej wydajne. Teraz Lancia potrzebowała już tylko 5,5 sekundy by przełamać barierę 100 km/h. Ostatnią wersją było Evoluzione i Evoluzione II. Niestety konkurencja nie spała, a na rajdowych trasach na stałe zaczęły "zadomawiać" się auta z kraju kwitnącej wiśni. Na koniec warto wspomnieć, ze zespół Lancia Martini (chyba jedno z najbardziej rozpoznawalnych malowań w dziejach motorsportu) tryumfował w mistrzostwach w latach 1987, 1988, 1989, 1990, 1991, 1992. Czy istnieje więc bardziej utytułowane auto rajdowe?
Prezentowane modele pochodzą od firmy IXO, przy czym ten w malowaniu "Totip" jest wersją gazetkową. Brakuje mu więc kilku detali, zwłaszcza wnętrze nie robi najlepszego wrażenia, pozbawione jakichkolwiek szczegółów. Również przednie reflektory są jakby zbyt ciemne i kiepsko wyeksponowane. Reszta całkiem przyzwoita - ładna bryła, trzymająca proporcje, solidna kalkomania. Za cenę 29 złotych chyba nie ma co narzekać. Drugi model to już "pełne" IXO. Muszę przyznać że gdy go otrzymałem poczułem się nieco oszukany gdyż... bryła była wręcz niechlujna w porównaniu do modelu "odchudzonego". Do wad zaliczyć należy za niskie zawieszenie, złe wyprofilowanie błotników, błędy w kalkowaniu i wogóle dziwną "kaleczność" całości. Ogólny obraz ratuje nieco wnętrze modelu, które jest ładnie oddane i miło się na nie patrzy. Przyznam się jednak, że spodziewałem się czegoś więcej, tym bardziej że na model czekałem dość długo, z racji że utrzymywał wysokie ceny. Obecnie rynek jest już nasycony i model stał się moją własnością za 35 złotych. Czy było warto? Wystarczy ponownie przeczytać pierwszą część tego artykułu by wiedzieć że... TAK!
P.S. Ciekawe że na podstawce modelu od Altaya widnieje naklejka z informacją iż jest to oficjalny licencjonowany produkt Fiat/Alfa/Lancia wraz z indywidualnym numerem, natomiast na pełnym IXO takich fajerwerków już nie ma.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz