piątek, 18 lutego 2011

Minardi PS05 Ch. Albers 2005

Odkąd zainteresowałem się Formułą 1, w kręgu moich sportowych "sympatii" znalazły się jedynie 3 zespoły. Pierwszy to oczywiście Williams - jako niezaprzeczalna historia i prywatny bastion Franka Williamsa. Drugi to Ferrari - ogromna pasja ścigania i niezrównany temperament. A trzeci? Trzecim był mały zespół z Faenzy kierowany przez Giancala Minardiego. Mój wybór padł na Minardi być może dlatego, że kierowałem się zasadą - "zawsze kibicuj najsłabszemu". A Minardi rzeczywiście było słabe. I to cholernie! To jednak nie przeszkodziło w tym, by stajnia gościła w stawce przez 20 lat. Przez ten cały okres zdobyli jedynie 38 punktów do klasyfikacji generalnej (dla porównania Williams zdobył ich do chwili obecnej ponad 2700), ale chrzanić punkty. Dla całego zespołu ważniejszy od wygrywania był sam udział w mistrzostwach. Do tej pory reporterzy motoryzacyjni wspominają z rozrzewnieniem klimat tego gościnnego zespołu, gdzie parzono najlepszą kawę na padoku i serwowano oryginalne włoskie potrawy. Takie było Minardi i za to je uwielbiałem. Nie tylko ja z resztą.
2005 był ostatnim rokiem uczestnictwa tej ekipy w mistrzostwach. Paul Stoddart, ówczesny właściciel nie był już w stanie dokładać do interesu, który w starciu z motoryzacyjnymi gigantami był bez szans. Mimo to, na 4 wyścig sezonu (GP San Marino) Minardi przyjechało z nowym samochodem - PS05. Wcześniejszy PS04B był rozwinięciem modelu który używany był przez stajnię od 2003 roku i był już mocno przestarzały.


Minardi PS04B 2005

O ile samochodom Minardi można było odmówić efektywności, tak urody - na pewno nie. Tak samo było również z PS05. Miękkie kształty sekcji bocznych wyraźnie zrywały z PS04B, dodatkowe elementy aerodynamiczne były harmonijnie ukształtowane i dyskretnie rozlokowane. Całości dopełniało ładne malowanie, w lśniąco czarnym kolorze. Kierowcami Minardi byli oczywiście zawodnicy ze sporym zapleczem finansowym. W połowie sezonu zamieniono Patricka Friesachera na Roberta Doornbosa, tak więc z nosa bolidu zniknęło logo Karyntii - regionu w Austrii będącego sponsorem Patricka.


Minardi PS05 2005

Sezon 2005 był dla Minardi, kolejną porażką. PS05 okazało się awaryjne, mało szybkie, a i umiejętności kierowców pozostawiały wiele do życzenia. Choć zdarzały się również niespodziewane przebłyski formy, jak choćby w Montrealu, gdzie Albers pokonał w kwalifikacjach obu kierowców Jordana oraz Kliena z Red Bulla.



Zasadniczo jedynym konkurentem dla stajni Paula Stoddarta okazał się być tylko podupadający zespół Jordan. Warto wspomnieć więc pamiętne GP USA 2005, kiedy to na tor wyjechały jedynie bolidy Ferrari, Jordana i Minardi - wszystkie jeżdżące na oponach Bridgestone. Były to jedyne okoliczności w których Minardi mogło zdobyć jakiekolwiek punkty i tak się też stało. PS05 zdobył łącznie 7 punktów.
Po sezonie 2005 stajnia zmieniła właściciela na Red Bulla i mimo petycji kibiców by nowy właściciel nie zmieniał nazwy (sam się z resztą pod nią podpisałem), od 2006 znamy zespół jako Toro Rosso. Niestety dawny klimat prysł. Jeśli czegoś brakuje mi w F1... to jest to zespół Minardi.
Modelik autorstwa Minichamps był moim ogromnym marzeniem. Obok Saubera C24 był to zdecydowanie najładniejszy bolid sezonu 2005. Jakość wykonania nie budzi moich zastrzeżeń. Cieszę się że PMA wreszcie zaczęło kalkować nazwę producenta na felgach, dzięki temu modelik jest "kompletny".


















Model szczerze polecam - obowiązkowa pozycja w zbiorze każdego fana F1. Choć trudno dostępna i droga - zadowoli każdego.

11 komentarzy:

  1. Naprawdę ładny modelik. Do swojej minikolekcji F1 chętnie dodałbym jednak Minardi z Martinim za kierownicą, żółto/biało/czarne np. z sezonu 89 lub 90. No ale trzeba się trzymać limitu budżetowego :), a z "wyczynów" przybył mi ostatnio Benetton z jedynego wygranego (paragrafem) wyścigu Nanniniego.
    pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  2. Czołem fogarty. Model z 89 lub 90 to raczej biały kruk. Nie wiem nawet czy jest w ofercie PMA. Zawsze można szukać Onyxa... Z Minardi podoba mi się jeszcze okropnie model z 2000 w barwach Telefonica. Niestety nie do kupienia w Polsce. Co do limitu budżetowego - ja musiałem dokonać wyboru i zdecydować się tylko na F1. Smutne, ale niestety nie da się kolekcjonować wszystkiego. Mamy drogie hobby :( Pozdrowienia i czekam na posta z Benettonem u Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hi Marjan ,

    This is the last Minardi F1 car in this apperance.
    This 2005 design is still beautiful but i still prefer the early version.
    Money too tight to keep the whole range.I wish i could collect as much as could in the near future.
    I stop collect F1 team since 2 years ago.Reason being the present design really look urgly.

    Congratul....


    Kin.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hi Kin.
    "i still prefer the early version." You meant PS04B? I will present it soon on my blog :)
    I hope that, you will show us Your collection of F1. I wasn't able to collect all categories of cars, so I decided to keep only F1, and rally sometimes. The reason? Money, money, money...
    Greetings to Malaysa my Friend!

    OdpowiedzUsuń
  5. Hi Marjan ,

    No worry , my friend about my F1 collection because i will definately show it the right timing.
    Since i'm doing the rally car at this moment.So be patient.

    Thanks ,

    Kin.

    OdpowiedzUsuń
  6. Marcjan, bardzo ładny bolid. Widzę, że całkowicie przerzucasz się na F1. Ja czekam na bilod Kubicy jaki zamówiłem w motofanshop - jednak 1:43 bo 1:18 zniknął w mgnieniu oka. Dzięki za sugestię, żeby nie wpłacać im pieniędzy z góry bo już tydzień czasu realizują moje zamówienie. Nie są zbyt szybcy.
    A co ze starą kolekcją? Zawieszasz? Likwidujesz?

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam Pavoolon.
    Zakupy w motofanshop są ograniczone dużym ryzykiem. Sam się o tym przekonałem. Pierwszym modelem jaki tam kupiłem był właśnie F1.06. Od razu po zakupie przelałem pieniądze. Po tygodniu model pojawił się i to uśpiło moją czujność przy drugim zakupie. Wybrałem drogi modelik Williamsa FW14 i ponownie zapłaciłem przelewem. Kupiłem go 20 grudnia, a po 1 stycznia wciąż nie otrzymałem żadnego kontaktu ze strony sklepu. Próby dodzwonienia się nie skutkowały. Udało się gdzieś za 10 razem i poinformowano mnie że model jest spakowany i gotowy do wysyłki. Gość miał go niezwłocznie wysłać. Minął kolejny tydzień, a modelu jak nie było tak nie ma. I znowu ta sama historia - dzwonienie i żadnej odpowiedzi. W między czasie napisałem z 5 maili na które również nikt nie raczył odpowiedzieć. Gdy udało mi się dodzwonić powiedziałem jasno, że jeśli nie otrzymam modelu (hehe, tak właśnie, bardziej zależało mi na nim niż na kasie ;)zgłaszam sprawę policji. I nagle po trzech dniach do drzwi zapukał kurier. Tyle że był już miesiąc po zakupie. Dlatego też nie odradzam zakupów w tym sklepie, ale z racji moich doświadczeń zalecam szczególną ostrożność ;)
    Co do kolekcji, to owszem - musiałem ograniczyć się do jakiejś konkretnej grupy. Hobby pożerało (i pożera w sumie wciąż) sporą część domowego budżetu. Zdecydowałem się na F1 i okazyjnie coś wyścigowo/rajdowego. Faktycznie kilka modeli sprzedałem, wśród nabywców pojawili się nawet Czytelnicy tego bloga, co sprawiło mi wielką przyjemność. Wiele moich modeli oprócz sporej wartości cenowej ma jednak walor sentymentalny i nie mogłem się ich tak po prostu pozbyć. Póki co kolekcja nabrała kierunku na F1. Na blogu pojawi się wkrótce sporo bolidów Williamsa. Zapraszam i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Super :)
    Ja rozszerzam swoją kolekcję o F1. Zbieram Grupę B a tu za dużo się nie dzieje ostatnio.
    Czekam na kolejne wpisy :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. very nicely detailed F1 Cosworth powered car!

    OdpowiedzUsuń