Tak wiem - miała być Alfa. I będzie. Ale zanim ona - Polonez 1500 w specjalnym wydaniu Kultowych Aut PRL. Wszystkim fanom serii jedynie większą radość niż egzemplarz milicyjny sprawiłby chyba Stratopolonez. Ale do rzeczy.
Wspominałem już niejednokrotnie na łamach bloga, że nie jestem jakimś wielkim sympatykiem wydawanej przez DeAgostini serii. Choć prezentowane auta znam z autopsji, bo przecież taki młodziak to nie jestem - nie ciągnęło mnie specjalnie by posiadać je w swojej kolekcji. Ostatnio i chyba pod wpływem specjalnego numeru z Polonezem, stwierdziłem że robię duży błąd. Za kilkadziesiąt lat, ta motoryzacja zaginie na wieki - nawet moja 11 letnia Brava zaczęła rdzewieć, więc co ma powiedzieć taki Polonez czy Maluch? To ostatnia szansa by uratować te samochody od zapomnienia. Jeśli nie stoją w naszych garażach, to czemu nie mielibyśmy im podarować trochę miejsca w naszych witrynkach? Ok - biję się w piersi i żałuję niesamowicie że pozbyłem się cywilnego Poloneza, Fiata 126p, Fiata 125p, Żuka... Prawdę mówiąc po cichu liczyłem że nabędę pełne wersje IST tych modeli. Moje nadzieje wygasiła jednak cena tychże. I tak ponownie muszę budować kolekcję autek, które przecież były tak ważne dla naszego kraju. Dwa pierwsze już są: milicyjny Polonez i Fiat 126 BIS. Wkrótce pojawią się kolejne: Tarpan, Fiat 126p, 125p... Ciągle wierzę że chociaż cywilnego Poloneza nabędę w pełnej wersji, ale co nuż pojawiają się niespodziewane wydatki...
Wydany w numerze specjalnym Polonez robi niezłe wrażenie. Za sprawą kilku detali - jak choćby pomalowanych na srebrno ramek okien, czy lepiej pomalowanych listew bocznych wygląda całkiem ładnie. Jak to w przypadku KAP, każdy egzemplarz jest w lepszym czy gorszym stanie - a to coś urwane, krzywo zamocowane, lub w ogóle czegoś brakuje. Można powiedzieć że miałem szczęście bo swój modelik zamówiłem w internecie, bez możliwości wcześniejszego obejrzenia. Prócz kiepsko dopasowanego jednego z halogenów i małego przebarwienia na dachu nie ma on większych wad. Ma nawet pomalowaną na czarno listewkę na klapie bagażnika, która nie znalazła się we wszystkich modelikach.
Można powiedzieć że Polonez otworzył mi oczy. Bo choć śledziłem serię zarówno na stronie wydawnictwa jak i na innych blogach, to jej kupowania zaprzestałem już dawno. Teraz będę musiał wyłożyć nieco większe pieniądze by stać się ponownie posiadaczem tych kilku miniaturek, jednak znajdą one zaszczytne miejsce w mojej witrynce. I na pewno już się ich nie pozbędę po raz drugi.
Wspominałem już niejednokrotnie na łamach bloga, że nie jestem jakimś wielkim sympatykiem wydawanej przez DeAgostini serii. Choć prezentowane auta znam z autopsji, bo przecież taki młodziak to nie jestem - nie ciągnęło mnie specjalnie by posiadać je w swojej kolekcji. Ostatnio i chyba pod wpływem specjalnego numeru z Polonezem, stwierdziłem że robię duży błąd. Za kilkadziesiąt lat, ta motoryzacja zaginie na wieki - nawet moja 11 letnia Brava zaczęła rdzewieć, więc co ma powiedzieć taki Polonez czy Maluch? To ostatnia szansa by uratować te samochody od zapomnienia. Jeśli nie stoją w naszych garażach, to czemu nie mielibyśmy im podarować trochę miejsca w naszych witrynkach? Ok - biję się w piersi i żałuję niesamowicie że pozbyłem się cywilnego Poloneza, Fiata 126p, Fiata 125p, Żuka... Prawdę mówiąc po cichu liczyłem że nabędę pełne wersje IST tych modeli. Moje nadzieje wygasiła jednak cena tychże. I tak ponownie muszę budować kolekcję autek, które przecież były tak ważne dla naszego kraju. Dwa pierwsze już są: milicyjny Polonez i Fiat 126 BIS. Wkrótce pojawią się kolejne: Tarpan, Fiat 126p, 125p... Ciągle wierzę że chociaż cywilnego Poloneza nabędę w pełnej wersji, ale co nuż pojawiają się niespodziewane wydatki...
Wydany w numerze specjalnym Polonez robi niezłe wrażenie. Za sprawą kilku detali - jak choćby pomalowanych na srebrno ramek okien, czy lepiej pomalowanych listew bocznych wygląda całkiem ładnie. Jak to w przypadku KAP, każdy egzemplarz jest w lepszym czy gorszym stanie - a to coś urwane, krzywo zamocowane, lub w ogóle czegoś brakuje. Można powiedzieć że miałem szczęście bo swój modelik zamówiłem w internecie, bez możliwości wcześniejszego obejrzenia. Prócz kiepsko dopasowanego jednego z halogenów i małego przebarwienia na dachu nie ma on większych wad. Ma nawet pomalowaną na czarno listewkę na klapie bagażnika, która nie znalazła się we wszystkich modelikach.
Można powiedzieć że Polonez otworzył mi oczy. Bo choć śledziłem serię zarówno na stronie wydawnictwa jak i na innych blogach, to jej kupowania zaprzestałem już dawno. Teraz będę musiał wyłożyć nieco większe pieniądze by stać się ponownie posiadaczem tych kilku miniaturek, jednak znajdą one zaszczytne miejsce w mojej witrynce. I na pewno już się ich nie pozbędę po raz drugi.
Witaj
OdpowiedzUsuńKiedy26 lat temu zacząłem zbierać modele 1:43, były to praktycznie wyłacznie auta zachodnie, choć na ulicach królowały poldki i maluchy. Pierwszego "demoluda" kupiłem w 1990 roku w muzeum Volkswagena i bardzo, bardzo mnie cieszył. Dziś jest dokładnie odwrotnie. Zbieramu KAp i wszyszcy bardzo sie tą serią ekscytują, choć na ulicach takich aut huz prawie nie ma.
Może wykkonanie gazetowe nie jest super, ale w porównaniu z wersją kolekcjonerską jest 3x tańsze, a jesli modelik ma błędy inne niż np. montażowe, to występuję w obydwu wersjach. Poza tym w KAP modele mają naprawdę fajne kolory. Dlatego ja kupuję serię od początku i myśle, że warto. No ale ja jestem starej daty i wychowałem się na Solido, Gamie i Schabaku. Gdy zaczynałem Minichampsa jeszcze nie było.
pozdrawiam
artemis
Rzeczywiście, KAP mimo swoich wad oddaje klimat tamtej motoryzacji. Postaram się zapełnić lukę w mojej gablotce przynajmniej niektórymi z tych autek. Zgodzę się również, że jeśli swoją kolekcję trzyma się "w ryzach finansowych" KAP zdecydowanie lepiej wypada niż wersje pełne. Ponadto przynajmniej póki co próżno szukać tam Tarpana czy Malucha Bis-a. Dzięki za te odwiedziny, pozdrawiam serdecznie Artemisie!
OdpowiedzUsuńnice detail on this 1:43 scale model.
OdpowiedzUsuńi'm impressed with it, nice pictures.
hehe thanks danielh. You probably don't know what the barnd of car is? :)It's a polish "Polonez" :D More cars projected & manufactured in my country soon. Hope You like them.
OdpowiedzUsuńHi Marjan,
OdpowiedzUsuńAlthough I'm fimiliar with the car but i love the detailing & you still keeep it in tip top condition.
"Wonderfull Diecast".
Thanks,
Kin.
Hi Kin - as You can see I decided to change language to English. You, and all of my frinds from all over the world now can understand my posts. In future I'll present more cars which were designed and produced in Poland. Good to see kind words from You. Enjoy. Greetings!
OdpowiedzUsuńWitam, czy Twoim zdaniem jest sens zajmować się tą kolekcją gazetową co teraz wychodzi w kioskach. Przecież to też IXO ale różni się od Twoich modeli nie licząc tych z KAP'u. Mam dwa numery pierwsze i zastanawiam się nad dalszymi.
OdpowiedzUsuńSebastian