Początek XI wieku był dla Alfy Romeo całkiem udany. W palecie znajdowały się rasowo zaprojektowane modele 147 i 156 oraz flagowa 166. Brakowało jednak mocnego sportowego akcentu, który był przecież jednym z założeń istnienia tej firmy. Kończąca się powoli GTV nie była już tak mocnym graczem jak kiedyś. I tak narodziła się Alfa Romeo GT, która tak naprawdę była hybrydą Alf 156 i 147. Płyta podłogowa 156 w połączeniu z wnętrzem 147, spakowane w gustowne "pudełeczko" okazały się całkiem zgrabnym połączeniem. Dodatkowo sprawdzonym już przez wiele lat produkcji. Prawdziwi fani Alfy Romeo byli oczywiście rozczarowani tym faktem, spodziewając się rasowego, bezkompromisowego sportowca. Jednak nie oszukujmy się - w dzisiejszych czasach firmy liczą na dużą sprzedaż swoich aut i nie mogą sobie pozwolić na eksperymenty. Alfa GT miała się sprzedać.
Trzeba przyznać, że nadwozie GT jest wyjątkowo urocze. Elegancja przeplata się tutaj z dynamiką. Mocno zaakcentowane "scudetto" nie pozostawia złudzeń z jakim autem mamy do czynienia. Ale zaraz, zaraz... O co chodzi z tym napisem JTD... No właśnie. Alfa Romeo zadbała o każdego klienta. Tak więc zadowolony będzie Kowalski, który chce mieć ładne i oszczędne auto, jak również Nowak który od czasu do czasu lubi wyskoczyć na tor i zaprzęgnąć do pracy całą moc swojego 3.2 V6.
Nidy nie miałem przyjemności prowadzić tego samochodu, czy choćby usiąść za jego kierownicą. Jednak styczność z nim mam dość często gdyż właśnie takie auto posiada jeden z księgowych firmy w której pracuję. Alfa spogląda więc zalotnie na mnie z parkingu i chcąc czy nie auto musiało mi się spodobać. Dzięki temu, że samochód jest już na rynku dosyć długo, coraz więcej można ich również zobaczyć na ulicy. Kiedyś, gdy wybrałem się z Narzeczoną na wypad za miasto, na stacji benzynowej napotkaliśmy czerwoną, wypieszczoną Alfę GT. O dziwo za jej kierownicą nie siedział młody biznesmen wraz ze swoją blond partnerką, a... siwy pan z brodą, nieco już przygarbiony i chwiejący się na nogach. Na fotelu "pilota" spoczywała spokojnie równie "dojrzała" kobieta w przyciemnionych okularach o wyrazie twarzy mówiącym że niejednego wnuka już odchowała. Piękna taka miłość - on, ona no i... Alfa Romeo.
Modelik Alfy GT oferuje wiele firm. Najładniej prezentuje się oczywiście PMA, jednak jego cena jest mocno zaporowa. Z racji, że staram się trzymać w ryzach koszty mojej kolekcji postanowiłem sięgnąć po niedrogą miniaturkę od Norev'a, która ukazała się w jednej z serii gazetkowych. Zupełnie nie przeszkadzało mi ,że model jest w wersji wyczynowej, gdyż są to tak naprawdę tylko kalki, które w każdej chwili można usunąć i uzyskać wersję "cywilną". Dodatkowym atutem (oprócz ceny oczywiście) jest sam wygląd modelu, który bardzo dobrze oddaje prawdziwy samochód. Minusy? Okropnie grube szyby, przez które praktycznie nie widać wnętrza. By dowiedzieć się czy jest ono kolorowe musiałem rozkręcić cały model (który również okazał się bardzo prosty w rozbiórce). Okazało się że fototrawiona jest środkowa konsola oraz cyferblaty - a więc absolutne minimum sprawiające, że miniaturka wygląda atrakcyjnie. Tak naprawdę model kupiłem niejako "na próbę", by stwierdzić jaki poziom prezentuje cała seria Alfa Romeo Sport Collection i czy warto zastanowić się nad innymi modelami z tego wydawnictwa. Test wypadł pozytywnie i już w niedługim czasie do kolekcji trafiła Alfa 155 firmowana również przez ARSC.
Z racji, że kolejny wpis będzie już postem "urodzinowym", postanowiłem sprawić blogowi prezent. A przy okazji sobie oczywiście ;) Zadbałem o to by kolejne pokazane tutaj auto było wyjątkowe - tak samo jak rocznica. Jakie to auto? Zobaczcie sami w dziale "Blog Scene". Zapraszam serdecznie do odwiedzin.
Trzeba przyznać, że nadwozie GT jest wyjątkowo urocze. Elegancja przeplata się tutaj z dynamiką. Mocno zaakcentowane "scudetto" nie pozostawia złudzeń z jakim autem mamy do czynienia. Ale zaraz, zaraz... O co chodzi z tym napisem JTD... No właśnie. Alfa Romeo zadbała o każdego klienta. Tak więc zadowolony będzie Kowalski, który chce mieć ładne i oszczędne auto, jak również Nowak który od czasu do czasu lubi wyskoczyć na tor i zaprzęgnąć do pracy całą moc swojego 3.2 V6.
Nidy nie miałem przyjemności prowadzić tego samochodu, czy choćby usiąść za jego kierownicą. Jednak styczność z nim mam dość często gdyż właśnie takie auto posiada jeden z księgowych firmy w której pracuję. Alfa spogląda więc zalotnie na mnie z parkingu i chcąc czy nie auto musiało mi się spodobać. Dzięki temu, że samochód jest już na rynku dosyć długo, coraz więcej można ich również zobaczyć na ulicy. Kiedyś, gdy wybrałem się z Narzeczoną na wypad za miasto, na stacji benzynowej napotkaliśmy czerwoną, wypieszczoną Alfę GT. O dziwo za jej kierownicą nie siedział młody biznesmen wraz ze swoją blond partnerką, a... siwy pan z brodą, nieco już przygarbiony i chwiejący się na nogach. Na fotelu "pilota" spoczywała spokojnie równie "dojrzała" kobieta w przyciemnionych okularach o wyrazie twarzy mówiącym że niejednego wnuka już odchowała. Piękna taka miłość - on, ona no i... Alfa Romeo.
Modelik Alfy GT oferuje wiele firm. Najładniej prezentuje się oczywiście PMA, jednak jego cena jest mocno zaporowa. Z racji, że staram się trzymać w ryzach koszty mojej kolekcji postanowiłem sięgnąć po niedrogą miniaturkę od Norev'a, która ukazała się w jednej z serii gazetkowych. Zupełnie nie przeszkadzało mi ,że model jest w wersji wyczynowej, gdyż są to tak naprawdę tylko kalki, które w każdej chwili można usunąć i uzyskać wersję "cywilną". Dodatkowym atutem (oprócz ceny oczywiście) jest sam wygląd modelu, który bardzo dobrze oddaje prawdziwy samochód. Minusy? Okropnie grube szyby, przez które praktycznie nie widać wnętrza. By dowiedzieć się czy jest ono kolorowe musiałem rozkręcić cały model (który również okazał się bardzo prosty w rozbiórce). Okazało się że fototrawiona jest środkowa konsola oraz cyferblaty - a więc absolutne minimum sprawiające, że miniaturka wygląda atrakcyjnie. Tak naprawdę model kupiłem niejako "na próbę", by stwierdzić jaki poziom prezentuje cała seria Alfa Romeo Sport Collection i czy warto zastanowić się nad innymi modelami z tego wydawnictwa. Test wypadł pozytywnie i już w niedługim czasie do kolekcji trafiła Alfa 155 firmowana również przez ARSC.
Z racji, że kolejny wpis będzie już postem "urodzinowym", postanowiłem sprawić blogowi prezent. A przy okazji sobie oczywiście ;) Zadbałem o to by kolejne pokazane tutaj auto było wyjątkowe - tak samo jak rocznica. Jakie to auto? Zobaczcie sami w dziale "Blog Scene". Zapraszam serdecznie do odwiedzin.
very very very cool!
OdpowiedzUsuńThank's for enjoying Saruman. May the force be with You! :D
OdpowiedzUsuńNice pics. Although I can't read Polish...but your pics is by far among the nicest I've seen of these miniature cars. Keep up the good work!
OdpowiedzUsuńthe alfa gt is such a beautiful cast. nice pics. :)
OdpowiedzUsuńThe Rebel I'm very glad that my foto are nice to You. Thank's for those words. I consider writing in English in future, but but I am afraid that my grammar is very poor, and nobody understands what I mean :) There is a translate bar in the right top corner - it is not perfect but helps to understand the sense of whole text. Try it :) Finally - thank's for comming, and greetings.
OdpowiedzUsuńDanny oh yes it is. Thanks for enjoying. Greetings.
OdpowiedzUsuńHi Marjan,
OdpowiedzUsuńWow!!! What's a unique work of an Alfa Romeo GT.You do the custom work yourself or is ready made ?
I never seen something like this before.Good detail & colour.What scale ?
Nice to collect.
Thanks,
Kin.
Hi Kin. I'm glad to see You here :D This Alfa is from Alfa Romeo Sport Collection Series. The paint was already made by publisher. All of my models are in 1:43, like this GT. Thank's for viewing, greetings from Poland!
OdpowiedzUsuńnice alfa GT!love that tampos and liveries!
OdpowiedzUsuńYep, the paint of Alfa is really good. Italian flag looks cool :D
OdpowiedzUsuń