W 1997 roku, podczas salonu we Frankfurcie Audi zaprezentowało koncepcyjny model Al2. Nadwozie tego niewielkiego, garbatego samochodziku zostało wykonane z aluminium, tak więc technologią dorównywało flagowemu A8.
Audi postanowiło zaryzykować i model trafił na rynek w roku 2000. Co ciekawe, wersja produkcyjna niewiele różniła się od dość ekstrawaganckiego jak na tamte czasy konceptu. Aluminiowe nadwozie ważyło zaledwie 850 kg.
Pod maskę małego Audi trafiły silniki dobrze znane z innych aut koncernu VW. Najbardziej ciekawą był oczywiście diesel 1.2 pochodzący od Lupo 3L, który wedle producenta miał być trzycylindrowym mistrzem oszczędności. Mimo pięknie wyglądających osiągów na kartce papieru, częściej można spotkać motor 1.4 TDI, który jest jednostką mniej "egzotyczną", a co za tym idzie bardziej sprawdzoną. Niestety osoby chcące zajrzeć pod maskę będą rozczarowane, gdyż... nie da się jej otworzyć. Do dyspozycji kierowcy jest jedynie "właz serwisowy" znajdujący się pod atrapą chłodnicy. Otwierając go możemy dolać płynu do spryskiwacza, sprawdzić poziom oleju... i to by było na tyle. Cóż, widocznie tak wówczas Audi rozumiało przyszłość - ograniczenie do minimum czynności wykonywanych przez kierowcę przy aucie. Resztą zajmą się dziarscy młodzieńcy pracujący w ASO... Dobrze że i "pan Wiesio" wpadł na pomysł jak obejść patenty Audi i dziś mamy do dyspozycji nieco większy wybór miejsc, w których możemy zajrzeć pod maskę tego malucha, nie będąc skazanymi jedynie na autoryzowane punkty.
Wnętrze, jak przystało na Audi jest eleganckie i starannie wykończone. Ciężko znaleźć bezpośredniego konkurenta dla A2 więc przyjmijmy że był nim Mercedes klasy A. Mimo że wyraźnie krótszy, posiadał zbliżony (a nawet większy) rozstaw osi. Patrząc na oba samochody Audi wydaje się być bardziej dostojne i dojrzałe.
Produkcję A2 zakończono w roku 2005. Niestety, po raz kolejny "romans" Audi z małymi samochodami okazał się nieudany. "Adwójka" podzieliła los swojego poprzednika - Audi 50, nie odnosząc większego sukcesu rynkowego. Powód? Co najmniej dwa. Pierwszy to oczywiście zaporowa cena - sporo ponad 60 tysięcy (a dodajmy że w roku 2000 była to kupa forsy). Po części była usprawiedliwiona technologią na jakiej oparte było A2. Ale jak tu wytłumaczyć Kowalskiemu, że aluminium to drogi surowiec? Kowalski machnął więc ręką i poszedł po Golfa. Druga rzecz to ten nieszczęsny "właz serwisowy". Chcąc czy nie, każdy woli auto którego maskę można otworzyć w tradycyjny sposób, choćby po to by... zobaczyć pracujący silnik.
Obecnie Audi znów "puka" do segmentu małych aut modelem A1. Czy sprawdzi się powiedzenie "do trzech razy sztuka"? Na o przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Ale tylko trochę.
Modelik A2 kupiłem, gdyż... takowe auto kupił mój sąsiad. I zaskakujące, bo im dłużej na nie patrzyłem... tym bardziej mi się podobało. Możecie uznać mnie za wariata, ale ten samochód naprawdę coś w sobie ma.
Miniaturkę wyprodukowało PMA, tak więc nie można jej wiele zarzucić. Nieco atrakcyjniejsze mogłoby być jedynie wnętrze.
Audi postanowiło zaryzykować i model trafił na rynek w roku 2000. Co ciekawe, wersja produkcyjna niewiele różniła się od dość ekstrawaganckiego jak na tamte czasy konceptu. Aluminiowe nadwozie ważyło zaledwie 850 kg.
Pod maskę małego Audi trafiły silniki dobrze znane z innych aut koncernu VW. Najbardziej ciekawą był oczywiście diesel 1.2 pochodzący od Lupo 3L, który wedle producenta miał być trzycylindrowym mistrzem oszczędności. Mimo pięknie wyglądających osiągów na kartce papieru, częściej można spotkać motor 1.4 TDI, który jest jednostką mniej "egzotyczną", a co za tym idzie bardziej sprawdzoną. Niestety osoby chcące zajrzeć pod maskę będą rozczarowane, gdyż... nie da się jej otworzyć. Do dyspozycji kierowcy jest jedynie "właz serwisowy" znajdujący się pod atrapą chłodnicy. Otwierając go możemy dolać płynu do spryskiwacza, sprawdzić poziom oleju... i to by było na tyle. Cóż, widocznie tak wówczas Audi rozumiało przyszłość - ograniczenie do minimum czynności wykonywanych przez kierowcę przy aucie. Resztą zajmą się dziarscy młodzieńcy pracujący w ASO... Dobrze że i "pan Wiesio" wpadł na pomysł jak obejść patenty Audi i dziś mamy do dyspozycji nieco większy wybór miejsc, w których możemy zajrzeć pod maskę tego malucha, nie będąc skazanymi jedynie na autoryzowane punkty.
Wnętrze, jak przystało na Audi jest eleganckie i starannie wykończone. Ciężko znaleźć bezpośredniego konkurenta dla A2 więc przyjmijmy że był nim Mercedes klasy A. Mimo że wyraźnie krótszy, posiadał zbliżony (a nawet większy) rozstaw osi. Patrząc na oba samochody Audi wydaje się być bardziej dostojne i dojrzałe.
Produkcję A2 zakończono w roku 2005. Niestety, po raz kolejny "romans" Audi z małymi samochodami okazał się nieudany. "Adwójka" podzieliła los swojego poprzednika - Audi 50, nie odnosząc większego sukcesu rynkowego. Powód? Co najmniej dwa. Pierwszy to oczywiście zaporowa cena - sporo ponad 60 tysięcy (a dodajmy że w roku 2000 była to kupa forsy). Po części była usprawiedliwiona technologią na jakiej oparte było A2. Ale jak tu wytłumaczyć Kowalskiemu, że aluminium to drogi surowiec? Kowalski machnął więc ręką i poszedł po Golfa. Druga rzecz to ten nieszczęsny "właz serwisowy". Chcąc czy nie, każdy woli auto którego maskę można otworzyć w tradycyjny sposób, choćby po to by... zobaczyć pracujący silnik.
Obecnie Audi znów "puka" do segmentu małych aut modelem A1. Czy sprawdzi się powiedzenie "do trzech razy sztuka"? Na o przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Ale tylko trochę.
Modelik A2 kupiłem, gdyż... takowe auto kupił mój sąsiad. I zaskakujące, bo im dłużej na nie patrzyłem... tym bardziej mi się podobało. Możecie uznać mnie za wariata, ale ten samochód naprawdę coś w sobie ma.
Miniaturkę wyprodukowało PMA, tak więc nie można jej wiele zarzucić. Nieco atrakcyjniejsze mogłoby być jedynie wnętrze.
Kończąc wypada mi życzyć udanych wakacji. Nie tylko pod względem odpoczynku, ale i owocnych "modelarsko" :) Serdecznie pozdrawiam.
very cute compact Audi, haven't seen this car on our roads. great pics also Marcjan! :-)
OdpowiedzUsuńHere in Poland it's also rare sight hehe :) Thank's for enjoying!
OdpowiedzUsuńsuperb!
OdpowiedzUsuńWelcome to my blog saruman!
OdpowiedzUsuńnice Audi A2. this minichamp makes has euro car plate number that makes it looks like real car.
OdpowiedzUsuńOh Yes danielh, minichamps made good work with this model, but inetrior is a little bit disappointing. Greetings, and thanks for comming :-)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Audi nie kontynuowało koncepcji jednobryłowego samochodu, byłaby dobra konkurencja dla A klasy.
OdpowiedzUsuńFaktycznie A klasa została bez godnego konkurenta. Subiektywnie A2 było ciekawsze niż Klasa A pierwszej generacji. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMarcjan,,great shots on plain, crisp background. That K car looks glowing!!! so excellent!!!
OdpowiedzUsuńThank Rosslan, for enjoying :-) Greetings!
OdpowiedzUsuńHi Marjan ,
OdpowiedzUsuńIt looks like real car.At least we are the Audi fan.
"Keep up the Audi spirit ".
Great collection.
Thanks,
Kin.