sobota, 19 grudnia 2009

Dino byłby dumny - Ferrari 360 Modena

Korzystając z przymusowego urlopu spowodowanego przeziębieniem, zaprezentuję dziś kolejne wyjątkowe auto. Na tapetę trafia więc cieplutkie jeszcze Ferrari 360 Modena, zakupione niespełna tydzień temu.
O tym jak wyjątkowym człowiekiem był Enzo Ferrari nie trzeba przekonywać nikogo. Jego filozofia tworzenia samochodów przede wszystkim drogich, dających kierowcy maksimum emocji podczas prowadzenia przetrwała jego samego. Standardowa koncepcja mocnego, najlepiej 12-sto cylindrowego silnika umieszczonego z przodu, przez długie lata dominowała w autach Ferrariego. I prawdopodobnie w myśleniu upartego Enzo nic by się nie zmieniło gdyby nie jego syn Dino, którego dodajmy - bardzo kochał. To właśnie Dino otworzył nowy rozdział w historii stajni "brykającego konika" proponując sportowe, kompaktowe auto z silnikiem o mniejszej liczbie cylindrów. Po śmierci syna, spowodowanej dystrofią mięśniową, Enzo za cel swojego życia postawił sobie skonstruowanie silnika, który byłby swoistym pomnikiem dla syna. Tak powstały silniki z pod znaku V6 Dino, montowane początkowo w Fiatach Dino oraz wyścigowych samochodach firmowanych jako Dino, które nie były niczym innym jak... Ferrari, tyle że o innej nazwie.
Nawiązanie do tej historii nie jest przypadkowe. Model 360 Modena jest bowiem w prostej linii spadkobiercą tychże tradycji. Kompaktowe Ferrari stały się bowiem integralną częścią oferty producenta, a nie jak dawniej - dodatkiem do "pełnoprawnych" Ferrari.
Modenę pokazano na Salonie Genewskim w 1999 roku. Był to model bezpośrednio zastępujący F355. Zaprojektowana w zupełnie nowym stylu 360 wzbudziła zasłużony zachwyt. Zadanie projektantów, mające na celu pod każdym względem skonstruować samochód lepszy od F355 zostało wykonane w 100%. Auto przede wszystkim odciążono, tak by moc silnika nie musiała drastycznie wzrosnąć, a mimo to by było ono jeszcze szybsze. Całość została osadzona na przestrzennej ramie aluminiowej - ogromnie wytrzymałej a na dodatek lekkiej. Sztywna konstrukcja w połączeniu z aerodynamiczną sylwetką dała auto wręcz idealne w prowadzeniu. Sercem pojazdu został 5-cio cylindrowy silnik o pojemności 3,6l. o mocy około 400 KM. Warto zaznaczyć że został pobity ówczesny rekord świata jeśli chodzi o liczbę KM na litr pojemności.
Osiągi? Imponujące 300 km/h, przyśpieszenie do 100km/h w poniżej 4,5 sekundy.
Dlaczego Modena jest autem wyjątkowym? Oczywiście przede wszystkim dlatego że jest to Ferrari, ale nie na to chciałem zwrócić uwagę. Inżynierowie stworzyli samochód zdolny do spokojnego "cruisingu" między wąskimi uliczkami, a kiedy tylko właściciel miał na to ochotę mógł wyprowadzić swoje rumaki na tor, gdzie auto zmieniało się w rasową wyścigówkę. Ta uniwersalność sprawiła że 360 Modena stała się jednym z najchętniej kupowanych Ferrari w historii. 360 Modena została zastąpiona przez model F430, równie piękny, równie szybki, równie drogi. Tak jak widziałby to Enzo.
O miniaturce Modeny marzyłem od dawna. Obok 550 Maranello jest to mój ulubiony model Ferrari. Jak wiadomo modeliki Ferrari należą do jednych z najdroższych (logiczne:). Na szczęście na nasz rodzimy rynek przedostaje się dosyć sporo modeli z importu. Takim właśnie jest modelik który posiadam, pochodzący z gazetkowej serii o Ferrari wydawanej przez Fabbri. Producentem jest najprawdopodobniej firma IXO. Wnioskuję to z informacji na spodzie podstawki, które są w identyczny sposób napisane jak na modelkach od IXO.
Miniaturkę zakupiłem za 25 złotych, więc całkiem tanio. Jego jakość jest bardzo dobra w porównaniu do ceny. Jest ładnie pomalowany, posiada sporo detali jak choćby wentylowane tarcze (ale zacisków już brakło), kolorowe wnętrze (ze znaczkami ferrari na zagłówkach), czy najładniejszy moim zdaniem element - silnik widoczny przez tylną szybę. Za tę cenę naprawdę nie ma co narzekać. Jeśli inne modele z tej serii stoją na podobnym poziomie (a stoją bo mam również F2002) to wypada nam w Polsce tylko zazdrościć takiego wydawnictwa. Miniaturka 360 Modeny wygląda ślicznie.















P.S Przepraszam za jakość zdjęć, ale tak jak wspominałem wczoraj, moja cyfrówka jest już w stanie agonalnym. To prawdziwy cud że udało mi się wykonać dziś zdjęcia jeszcze kilku modelom. Tak więc na najbliższy czas "płynność" bloga została zapewniona. Pozdrawiam serdecznie wszystkich stałych Czytelników!

6 komentarzy:

  1. Witam
    Bardzo ciekawy wpis i naprawd ładny modelik.
    Mam w kolekcji F360 jest to Hot-weels kupiny za tę samą cenę jeszcze w 2002 roku.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Z Pańskiej kolekcji bardzo podoba mi się Testarossa od Herpy. To bardzo ciekawy model, z racji użytych do jego budowy materiałów. U mnie wkrotce pojawi się 348 TS z tej serii. Testarossa pozostaje obiektem marzeń :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świety model, co do mocy na litr przydałoby się dodać, że chodzi tu oczywiście o rekord wśród aut bez doładowania.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za świetny opis modelu - wahałem się przed zakupem ale po przeczytaniu opisu natychmiast puściłem przelew - dziękuje i gratuluję kolekcji i bloga.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuje za pochwałę. Cieszę się że moglem pomóc. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń