Debiutowi nowego zespołu w Formule 1 zawsze towarzyszyły duże emocje. Nie inaczej było w 1997 roku gdy do stawki dołączył Stewart Grand Prix. Był to zespół założony przez byłego czempiona Jackie Stewarta oraz jego syna Paula. Partnerem technologicznym oraz dostawcą silników została firma Ford, która traktowała również zespół jako swój "fabryczny". Z czasem wsparcie miało wzrosnąć, aż do całkowitego przejęcia i przemianowania na Jaguar Racing w 2000 roku.
Przygotowany na sezon 97 model SF01 okazał się być całkiem niezłą maszyną. Został zaprojektowany raczej tradycyjnie, dostawcą opon została firma Bridgestone. Bolidy Stewarta miały ładne, skromne malowanie na którym wyróżniało się logo Forda oraz głównego sponsora, banku HSBC. Kierowcami zostali Rubens Barrichello oraz Jan Magnussen.
O ile w przypadku innego debiutującego zespołu, a więc MasterCard Lola oczekiwania były bardzo duże, tak przed startem sezonu Jackie Stewart stwierdził, że zadowoli go choćby jeden zdobyty punkt. To zdroworozsądkowe podejście zaprocentowało wysokim 2 miejscem na podium już w Grand Prix Monako. Takiego szczęścia nie miała wspomniana wcześniej Lola, która odpadła z rywalizacji już po inauguracyjnym GP Australii i w pamięci fanów zostanie zapamiętana jako jeden z najgorszych zespołów w historii tego sportu...
Prawdopodobnie końcowy rezultat zespołu (6 punktów i 9 miejsce w klasyfikacji konstruktorów) byłby lepszy gdyby nie fakt, że w ciągu sezonu dość zawodny okazywał się silnik Forda a kierowcy dojechali do mety jedynie 8 razy.
Odkąd pamiętam chciałem mieć w swojej kolekcji miniaturę jakiegoś bolidu Stewarta. Zawsze lubiłem gustowne malowanie tej stajni i choć funkcjonowała zaledwie trzy sezony to odniosła kilka sukcesów. Model to PMA wydane jako "Launch version", czyli SF01 z sezonu 1997 pomalowane w barwy z roku 1998. Na szczęście malowania z tych dwóch lat, oprócz kilku detali w zasadzie się nie różniły (brak logo malezyjskich sponsorów), a fakt że Stewart był zespołem fabrycznym Forda sprawia, że takie nadwozie faktycznie mogło powstać na potrzeby wydarzeń promocyjnych.
SF01 pokazał, że można już w pierwszym roku startów zbudować dobry bolid. Niezbędne okazało się jednak profesjonalne podejście, odpowiednie wsparcie techniczne, solidni sponsorzy i... skromność, a więc cecha której nie brakowało Jackiemu Stewartowi.
Bolidy to niestety dla mnie całkowicie nieznane terytorium. Zakładam jednak, że PMA stanęło na wysokości zadania i możesz cieszyć się upragnioną i jakościowo doskonałą mminiaturką;) o to w tym chodzi przecież;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
PMA nie jest moim ulubionym wykonawcą "efjedynek". Zdecydowanie wolę modele firmy Mattel, ale często wybór wydaje się ograniczony do Minichampsów które na polskich aukcjach można kupić czasem za worek ziemi;-)tak było w tym przypadku i szkoda było nie skorzystać. Prawdziwe "smaczki" już jadą do mnie zza granicy;-) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńHermoso coche Marcjan, es uno de los tantos F1 de los años noventa que espero sumar a mi colección.
OdpowiedzUsuńMe encantan las franjas escocesas que le dan personalidad al coche, la misma que tiene Sir Jackie Stewart.
Abrazo!
Hello Juanh. I hope You'll get this miniature soon. Greets!
OdpowiedzUsuńPiękny jest ten model. Fajnie, że masz go w swojej kolekcji :)
OdpowiedzUsuń