Dochodzi prawie 22.00 gdy zaczynam pisać ten post. Jest piątek, a ja jestem nieziemsko zmęczony po całym tygodniu pracy. Ale jest coś co nie daje mi usnąć, coś od czego nie mogę oderwać wzroku, coś co od dawna chciałem mieć w swojej kolekcji. Model przyjechał właśnie do mnie z Włoch i wciąż nie jestem w stanie odłożyć go do witryny, może jutro... :)
Arrows był jednym z bardziej zasłużonych dla Formuły 1 zespołów. Miał za sobą sukcesy, lata chude, jak i te zupełnie przeciętne. Jaki miał być rok 2002? Inny. Jak każdy z resztą, odkąd na czele zespołu stanął Tom Walkinshaw. Była to postać dosyć kontrowersyjna - z jednej strony były niezły kierowca wyścigowy, z drugiej zaś, podejmujący niezbyt rozsądne i nie do końca przejrzyste decyzje charyzmatyczny szef zespołu. Sezon 2002 okazał się kulminacją wszystkich błędów w zarządzaniu, które doprowadziły do upadku stajni jeszcze przed końcem zmagań.
Jak wspomniałem wyżej, zaprojektowany na rok 2002 model A23 miał dać ekipie świeży oddech, a co najważniejsze poważnie zamieszać w stawce. Były na to duże szanse, gdyż samochód stworzono ogromnym nakładem kosztów, według analiz technicznych magazynu F1 Racing był to zaraz za Ferrari F2002 najbardziej innowacyjny bolid tamtego roku!
Po telenoweli z obsadą wyścigowych miejsc (początkowo etatowym kierowcą miał być Jos Verstappen, który aktywnie współtworzył auto; jego kontrakt został jednak wykupiony przez Heinza Haralda Frentzena) przyszła pora na sprawdzian w warunkach "bojowych". Okazało się że bolid jest na tyle szybki by bez problemu konkurować w środku stawki, a w sprzyjających warunkach "podgryzać" miejsca premiowane punktami. I tak pewnie by było gdyby nie ciągłe problemy z niezawodnością, słabym silnikiem i niską motywacją kierowców. Choć w ciągu sezonu Frentzen zdołał zdobyć dwa 6 miejsca, to i tak upłynął on pod dyktando nieukończonych wyścigów. Początkiem końca okazało się GP Francji, do którego na skutek decyzji zespołu oba bolidy nie zakwalifikowały się. Wiadomo było już że problemy finansowe są tak duże, że auta nie są w stanie być przygotowane do... ścigania się.
Tak "umarł" zespół Arrows - nie kończąc pełnego sezonu 2002. Walkinshaw jeszcze długo zmagał się z procesami od byłych sponsorów, kierowców i dostawcy silników. Tym samym pociągnął na dno również własną firmę TWR.
Historia A23 trwała jednak dalej. Sporą część dobytku upadłego zespołu (w tym kilka gotowych nadwozi oraz pełną "własność intelektualną") wykupił Paul Stoddart, a więc właściciel zespołu Minardi. Upatrywał on w tym działaniu szansy na poprawę osiągów własnej drużyny, poprzez wykorzystanie niektórych rozwiązań technicznych, nie wykluczając przy tym wystawienia całego samochodu (jako PS04) do zmagań na rok 2004. Odbyły się nawet testy porównujące bolid A23 i PS03. Arrows nie zrobił jednak dobrego wrażenia na Australijczyku, ze względu na jego awaryjność i dość zbliżone osiągi do konstrukcji Minardi. Pomysł odłożono więc na półkę, a pomalowane w barwy Minardi nadwozie A23 powędrowało... na lotnistko w Melbourne, by tam łapać kurz jako auto ekspozycyjne. Podobno.
I wydawało się że to już koniec tej opowieści. A jednak ;) W 2006 roku do zmagań przystępuje satelicki zespół Hondy, a więc Super Aguri (stworzone nota bene chyba tylko po to by japońscy kibice mogli oglądać na torze swojego idola - Takumę Sato). Mają silnik, ale nie mają nadwozia. I tu znów pojawia się Stoddart, który odsprzedaje gotowe wyścigówki. Motor pasuje "jak ulał" i Arrows - już jako Super Aguri SA05 ponownie wyjeżdża na tor!
Tak "umarł" zespół Arrows - nie kończąc pełnego sezonu 2002. Walkinshaw jeszcze długo zmagał się z procesami od byłych sponsorów, kierowców i dostawcy silników. Tym samym pociągnął na dno również własną firmę TWR.
Historia A23 trwała jednak dalej. Sporą część dobytku upadłego zespołu (w tym kilka gotowych nadwozi oraz pełną "własność intelektualną") wykupił Paul Stoddart, a więc właściciel zespołu Minardi. Upatrywał on w tym działaniu szansy na poprawę osiągów własnej drużyny, poprzez wykorzystanie niektórych rozwiązań technicznych, nie wykluczając przy tym wystawienia całego samochodu (jako PS04) do zmagań na rok 2004. Odbyły się nawet testy porównujące bolid A23 i PS03. Arrows nie zrobił jednak dobrego wrażenia na Australijczyku, ze względu na jego awaryjność i dość zbliżone osiągi do konstrukcji Minardi. Pomysł odłożono więc na półkę, a pomalowane w barwy Minardi nadwozie A23 powędrowało... na lotnistko w Melbourne, by tam łapać kurz jako auto ekspozycyjne. Podobno.
I wydawało się że to już koniec tej opowieści. A jednak ;) W 2006 roku do zmagań przystępuje satelicki zespół Hondy, a więc Super Aguri (stworzone nota bene chyba tylko po to by japońscy kibice mogli oglądać na torze swojego idola - Takumę Sato). Mają silnik, ale nie mają nadwozia. I tu znów pojawia się Stoddart, który odsprzedaje gotowe wyścigówki. Motor pasuje "jak ulał" i Arrows - już jako Super Aguri SA05 ponownie wyjeżdża na tor!
Może to niemożliwe, ale prawie 5-cio letnie nadwozie było w stanie konkurować z dużo młodszymi konstrukcjami - co prawda z ogona stawki, ale jednak. SA05 zaprezentował lepsze tempo niż przechwalony bolid zespołu Midland.
Moja miniatura to wylicytowany na e-bay Minichamps. W 100% oddaje piękno Arrowsa A23. Wysoko podniesiony nos z ciekawym podwójnym przednim skrzydłem, muskularne sekcje boczne a do tego jedno z ładniejszych malowań poprzedniego dziesięciolecia sprawiają, że model wyróżnia się na półce.
Mam ogromną nadzieję, że tak jak historia napisała kolejny rozdział dla bolidu A23, tak i ja będę mógł wkrótce postawić obok niego kolejne wcielenia, a więc PS04 i SA05. Szczęśliwie takie miniaturki się ukazały.
Moja miniatura to wylicytowany na e-bay Minichamps. W 100% oddaje piękno Arrowsa A23. Wysoko podniesiony nos z ciekawym podwójnym przednim skrzydłem, muskularne sekcje boczne a do tego jedno z ładniejszych malowań poprzedniego dziesięciolecia sprawiają, że model wyróżnia się na półce.
Mam ogromną nadzieję, że tak jak historia napisała kolejny rozdział dla bolidu A23, tak i ja będę mógł wkrótce postawić obok niego kolejne wcielenia, a więc PS04 i SA05. Szczęśliwie takie miniaturki się ukazały.