Pora na zajęcie miejsca w fotelu kierowcy. Na pierwszy ogień idzie Punto Evo. Już na samym początku bardzo miłe zaskoczenie. Czterocylindrowy slinik 1.4 o mocy 77 KM jest tak niewiarygodnie cichy że przez moment patrzę pytająco na siedzącego obok przedstawiciela salonu. Czy silnik aby na pewno jest uruchomiony? Naciśnięcie na pedał gazu mówi jednoznacznie że tak. Tak więc brawa dla Fiata za świetne wyciszenie kabiny! Opuszczamy teren kieleckiego dealera i udajemy się na obwodnicę.
Podczas jazdy miejskiej nie odczuwa się niewielkiej mocy autka, a humor mogą poprawiać również wskazania komputera pokładowego informującego o niewielkiej chwilowej konsumpcji paliwa. Ponadto Punto Evo nie ma problemów z jazdą na 5 biegu przy prędkości miejskiej wynoszącej 50 - 60 km/h. Dynamika tej jednostki jest taka jakiej powinno się od niej oczekiwać - do spokojnej jazdy wystarczy, aż nadto, natomiast na trasie zupełnie można się nią poruszać. Krytykanci poszukujący "rakiety" w tej pojemności i mocy powinni się więc popukać w czoło wraz ze swoimi pretensjami.
Prowadzenie całkiem poprawne - mimo elektrycznego wspomagania kierownicy czuć że prowadzimy samochód a wraz ze wzrostem prędkości układ wyczuwalnie się "utwardza". Prowadząc Punto Evo kierowca naprawdę przyjemnie spędza czas - fabryczny zestaw audio, który co ciekawe nie tylko ładnie wygląda ale nieźle gra, automatyczna dwustrefowa klimatyzacja, zestaw nawigacyjny uzupełniony o opcję EcoDrive potrafią wprowadzić w dobry nastrój. Skrzynka biegów działa płynnie, z wyraźnym "klikiem" podczas przełączania biegów. Resorowanie psuły nieco opcjonalne obręcze z niskoprofilowymi oponami, lecz to oczywiście bardziej wina naszych dróg niż samego Punto. Evo jest raczej nastawione na kompromis między komfortem resorowania a szybkim pokonywaniem łuków. Jeśli przesadzamy z prędkością na wirażu Fiat za chwile nas o tym poinformuje delikatnym wychyleniem nadwozia, które nie jest jednak kłopotliwe. Świetne wrażenie sprawiają również hamulce, których testu z przyczyn oczywistych nie jestem w stanie poprzeć odpowiednimi cyframi - jednak subiektywnie rzecz ujmując działały bez zarzutu. Pochwalona wcześniej widoczność bardzo dobrze zdała również egzamin podczas jazdy, a ogromne lusterka ułatwiły obserwację drogi. Po opuszczaniu Punta Evo miałem nieodparte wrażenie że podróżowałem autem o klasę wyższym. W tym przekonaniu utwierdziła mnie jeszcze krótka przejażdżka większym Bravo. Punto Evo - to naprawdę fajny samochód.
Opuszczamy więc Fiata i przemierzamy Kielce na przeciwległą stronę, do salonu Mazdy. Tam czeka już na mnie "uśmiechnięta" buzia zielonej "dwójki". Na jej pokładzie znajduje się 1.3 - litrowy silnik w mocniejszym 86-cio konnym wariancie. Szesnasto - zaworowa głowica obiecuje niezłą dynamikę. Przekręcamy kluczyk. Wyciszenie nie jest już tak dobre jak we włoskim konkurencie, jednak trzeba oddać konstrukcji Mazdy to, że dźwięk jest całkiem przyjemny. Ruszamy. Układ kierowniczy jest bardzo bezpośredni i nawet delikatny ruch sprawia, że Mazda podąża grzecznie w wybranym kierunku. Jest przy tym mniej wspomagany niż w Fiacie. Trafiamy na pierwsze nierówności - tu uwidacznia się jak bardzo "twardym" samochodem jest 2. W szybko pokonywanych zakrętach mała Mazda jedzie jak po sznurku, nie dając się wyprowadzić z równowagi. Pokonanie łuku z prędkością 100 km/h nie robi na niej najmniejszego wrażenia. Ten samochód prowadzi się REWELACYJNIE - owszem nie rozpieszcza komfortem, ale z każdym pokonanym kilometrem "zaprzyjaźniam" się z tym maluchem. Wyraźnie pomaga mi w tym silnik, który bardzo chętnie wkręca się na obroty i w zasadzie nawet w niskiej granicy obrotów reaguje na naciśnięcie pedału gazu.
Przyjemnie zmienia się również biegi, dzięki wysoko umieszczonemu drążkowi, jednak precyzja prowadzenia poszczególnych przełożeń mogłaby być ciut lepsza. Dojeżdżamy do zjazdu - pora nieco zwolnić. I tu spore rozczarowanie. Dopiero zdecydowane naciśnięcie pedału hamulca wymusiło na Mazdzie "wolę" do zmniejszenia prędkości. Po niedawnych przecież doświadczeniach z Evo było to ogromnym zaskoczeniem. Pytam o to sprzedawcę, który sam szczerze przyznaje: "coś za coś". Mazdę zostawiam z mieszanymi uczuciami - samochód świetnie wygląda i wspaniale się prowadzi. Ma przy tym naprawdę dobry silnik, który spełnia swoje zadanie w 100%. Mazda nie tylko "jedzie" ale daje "frajdę z jazdy". Nie do końca jest jednak wygodna wewnątrz, nie najlepszą ocenę mogę też wystawić hamulcom. No cóż jeśli nie Mazda... to może VW?
Przed bramą salonu wita mnie "groźne" czerwone Polo z silnikiem 1.4 85 KM. Do dzieła. Zajmujemy pozycję - wszystko poszło bardzo sprawnie. Do okola harmonia i spokój na desce rozdzielczej. Nic nie jest umieszczone przypadkowo. Odruchowo wyłączam radio by moc posłuchać silnika. Hmm... coś klekocze, coś brzęczy... Czy aby na pewno podróżuję benzynówką? Odpowiedź sprzedawcy - twierdząca. No dobra, może jak się rozgrzeje... Wyjeżdżamy na krakowską obwodnicę. Już po chwili jazdy we znaki daje się niewygodna kierownica. Próbuję ją chwytać na różne sposoby - nic nie pomaga. Być może to irracjonalne ale ten detal potrafił sprawić, że Polo od początku mi nie "zagrało".
Mimo dobrego komfortu jazdy, optymalnego resorowania i tych nieprzyzwoicie wygodnych foteli... Byłem rozczarowany. Gwoździem do trumny okazał się silnik który nie dość że nieprzyjemnie hałasował, kompletnie nie radził sobie z masą auta. To wręcz zatrważające, że w momencie odjęcia nogi z pedału przyśpieszenia, Polo zwyczajnie... sprawiało wrażenie jakby zaraz miało się zatrzymać! I nagle wszystko przestało mieć jakiekolwiek znaczenie - dopieszczona deska, wygoda, przestrzeń, precyzyjna skrzynia... Ktoś mógłby rzec - należy jedynie wybrać inny silnik. Tylko że dlaczego teoretycznie słabszy Fiat sprawiał lepsze wrażenie? Papierowe 11,9 do setki w Polo wydawało się równie nierealne do osiągnięcia jak prędkość nadświetlna dla "Sokoła Millenium" w Imperium Kontratakuje... Nieco rozczarowany popchnąłem drzwi VW - zamknęły się niemal bezszelestnie. Cała ta niemiecka jakość nagle straciła swój urok...
Ostatnim punktem na mapie Kielc był Peugeot. Testowy samochód wyposażono w bazową jednostkę 1.4 o mocy 75KM. Francuz okazał się w jeździe samochodem równie poprawnym jak w ocenie statycznej. Co ciekawe w porównaniu do nieoferowanego już 307, był również lepszy pod względem komfortu jazdy! Mimo prostej konstrukcji zawieszenia delikatnie resorował wszelkie nierówności, okazał się również wystarczająco "twardy" przy szybkim pokonywaniu zakrętów. Układ kierowniczy był odczuwalnie wspomagany, tak by z ruchami kierownicą małego Peugeota nie miała problemu zarówno drobna kobieta jak i rosły mężczyzna. Generalnie nie brakowało miejsca zarówno z przodu jak i z tyłu.
Sam silnik nie porywał dynamiką i mimo zbliżonych parametrów postawiłbym jednak na jednostkę Fiata. Z niedociągnięć należy przypomnieć nie najlepszą czytelność komputera pokładowego. Choć może to i lepiej bo jego wskazania przyprawiały momentami o ból głowy - podczas przyśpieszania chwilowe spalanie wynosiło nawet 13 l., co oczywiście nie jest wyrokiem, choć psuje nieco nastrój kierującego. Dynamika dosyć przeciętna i tak jak wspomniałem już wcześniej - w tej materii Fiat chyba jednak lepiej odrobił pracę domową.
Podsumowanie
Podsumowując mój test pragnę zwrócić uwagę, że wszystkie spostrzeżenia są czysto subiektywne. To jak samochód wygląda, czy jeździ zależy tylko od tego kogoś kto go ogląda lub nim kieruje. W sposób obiektywny starałem się przedstawić wszystkie zalety i wady poszczególnych modeli. Prawdę mówiąc gdybym miał z przedstawionej czwórki wybrać auto dla siebie, prawdopodobnie... nie byłoby to żadne z nich. Idealnie natomiast byłoby połączyć ich zalety. Wygląd i prowadzenie to zdecydowana domena Mazdy, najlepsza atmosfera panuje wewnątrz Fiata, plusem Polo jest staranne wykończenie i wygoda, a Peugeot... jest dobrze wyposażony za rozsądną cenę. Bo przecież nie bez znaczenia przy wyborze najlepszego z nich są właśnie koszta. Mazda jest droga nawet w podstawowej wersji i na nic zda się standardowa klimatyzacja. Punto Evo również nie należy do tanich pojazdów i jeśli chcemy posiadać go wersji jaką podróżowałem, należy przygotować portfel na wydatek prawie 50 tys. zł. Trochę to sporo zwłaszcza w porównaniu z Grande Punto. Oczywiście nie można nie zauważyć że za te pieniądze dostajemy naprawdę "kawał samochodu". VW po staremu każe sobie płacić za wszystko. Już podstawowa wersja jest nieprzyzwoicie droga, dodatkowo napędzana 3- cylindrowym silnikiem. Ale aż boję się myśleć jak nią się podróżuje, skoro tak bardzo zawiodłem się na 4- cylindrowym 1.4. Najlepiej w tym zestawieniu będzie prezentował się Peugeot, którego nabędziemy za nieco ponad 40 tys. po uwzględnieniu wszystkich rabatów. Będzie on również najlepiej wyposażony. Ale jak to w każdym teście bywa należy wybrać zwycięzcę. Pozwolicie, że obejdę się bez szczegółowych tabel, plusów, minusów, punktów... To przeczytacie sobie w pierwszej lepszej gazecie motoryzacyjnej. Mój wybór to opinia zwykłego kierowcy.
1 miejsce: Fiat Punto Evo - choć zewnętrznie bardziej podoba mi się Grande Punto, tak postęp w środku jest nie do pobicia. Punto ujęło mnie wspaniałą atmosferą wnętrza i neutralnym prowadzeniem. Prosty silnik raczej nie gwarantuje problemów, jest przy tym wystarczający do masy samochodu. Dodatkowo można go bez problemu "zagazować". Jeśli komuś nie specjalnie zależy na wyposażeniu, podstawowe Evo można już znaleźć u dilerów za mniej niż 40 tys zł. To całkiem dobra cena.
2 miejsce: Mazda 2 - najlepsze prowadzenie, najlepszy silnik, najlepszy wygląd. Ma swoje minusy jak niezbyt "pasujące" wnętrze, czy mniejszą ilość miejsca niż konkurencja. Mimo wszystko jest jednak dobrym autem, choć niestety nie tanim... Ale znów zacytuję sprzedawcę: "coś za coś..."
3 miejsce: Peugeot 207 - po prostu dobry. Dobry choć niczym nie wyróżniający się na plus ani minus. Za to bardzo dobrze wyposażony za rozsądne pieniądze. Mimo swojej już długiej rynkowej przygody ciągle nie ma się czego wstydzić w porównaniu do konkurencji.
4 miejsce: VW Polo - jednak spore rozczarowanie, zwłaszcza po pozytywnych wrażeniach z początku. Polo jest oczywiście najlepiej wykonanym ze wszystkich aut, prawdopodobnie również najwygodniej przewozi pasażerów. Mimo to nie daje jednak kompletnie żadnej frajdy z jazdy. Kręcenie źle wyprofilowaną kierownicą dodatkowo potrafi zirytować. Gwoździem do trumny Polo jest cena.
To już koniec mojej przygody z małymi hatchbackami. Prezentowane porównanie to oczywiście "amatorszczyzna". Ale takie właśnie miało być, podyktowane jedynie chęcią zmierzenia się z tematem. Zapraszam do dyskusji.
Podczas jazdy miejskiej nie odczuwa się niewielkiej mocy autka, a humor mogą poprawiać również wskazania komputera pokładowego informującego o niewielkiej chwilowej konsumpcji paliwa. Ponadto Punto Evo nie ma problemów z jazdą na 5 biegu przy prędkości miejskiej wynoszącej 50 - 60 km/h. Dynamika tej jednostki jest taka jakiej powinno się od niej oczekiwać - do spokojnej jazdy wystarczy, aż nadto, natomiast na trasie zupełnie można się nią poruszać. Krytykanci poszukujący "rakiety" w tej pojemności i mocy powinni się więc popukać w czoło wraz ze swoimi pretensjami.
Prowadzenie całkiem poprawne - mimo elektrycznego wspomagania kierownicy czuć że prowadzimy samochód a wraz ze wzrostem prędkości układ wyczuwalnie się "utwardza". Prowadząc Punto Evo kierowca naprawdę przyjemnie spędza czas - fabryczny zestaw audio, który co ciekawe nie tylko ładnie wygląda ale nieźle gra, automatyczna dwustrefowa klimatyzacja, zestaw nawigacyjny uzupełniony o opcję EcoDrive potrafią wprowadzić w dobry nastrój. Skrzynka biegów działa płynnie, z wyraźnym "klikiem" podczas przełączania biegów. Resorowanie psuły nieco opcjonalne obręcze z niskoprofilowymi oponami, lecz to oczywiście bardziej wina naszych dróg niż samego Punto. Evo jest raczej nastawione na kompromis między komfortem resorowania a szybkim pokonywaniem łuków. Jeśli przesadzamy z prędkością na wirażu Fiat za chwile nas o tym poinformuje delikatnym wychyleniem nadwozia, które nie jest jednak kłopotliwe. Świetne wrażenie sprawiają również hamulce, których testu z przyczyn oczywistych nie jestem w stanie poprzeć odpowiednimi cyframi - jednak subiektywnie rzecz ujmując działały bez zarzutu. Pochwalona wcześniej widoczność bardzo dobrze zdała również egzamin podczas jazdy, a ogromne lusterka ułatwiły obserwację drogi. Po opuszczaniu Punta Evo miałem nieodparte wrażenie że podróżowałem autem o klasę wyższym. W tym przekonaniu utwierdziła mnie jeszcze krótka przejażdżka większym Bravo. Punto Evo - to naprawdę fajny samochód.
Opuszczamy więc Fiata i przemierzamy Kielce na przeciwległą stronę, do salonu Mazdy. Tam czeka już na mnie "uśmiechnięta" buzia zielonej "dwójki". Na jej pokładzie znajduje się 1.3 - litrowy silnik w mocniejszym 86-cio konnym wariancie. Szesnasto - zaworowa głowica obiecuje niezłą dynamikę. Przekręcamy kluczyk. Wyciszenie nie jest już tak dobre jak we włoskim konkurencie, jednak trzeba oddać konstrukcji Mazdy to, że dźwięk jest całkiem przyjemny. Ruszamy. Układ kierowniczy jest bardzo bezpośredni i nawet delikatny ruch sprawia, że Mazda podąża grzecznie w wybranym kierunku. Jest przy tym mniej wspomagany niż w Fiacie. Trafiamy na pierwsze nierówności - tu uwidacznia się jak bardzo "twardym" samochodem jest 2. W szybko pokonywanych zakrętach mała Mazda jedzie jak po sznurku, nie dając się wyprowadzić z równowagi. Pokonanie łuku z prędkością 100 km/h nie robi na niej najmniejszego wrażenia. Ten samochód prowadzi się REWELACYJNIE - owszem nie rozpieszcza komfortem, ale z każdym pokonanym kilometrem "zaprzyjaźniam" się z tym maluchem. Wyraźnie pomaga mi w tym silnik, który bardzo chętnie wkręca się na obroty i w zasadzie nawet w niskiej granicy obrotów reaguje na naciśnięcie pedału gazu.
Przyjemnie zmienia się również biegi, dzięki wysoko umieszczonemu drążkowi, jednak precyzja prowadzenia poszczególnych przełożeń mogłaby być ciut lepsza. Dojeżdżamy do zjazdu - pora nieco zwolnić. I tu spore rozczarowanie. Dopiero zdecydowane naciśnięcie pedału hamulca wymusiło na Mazdzie "wolę" do zmniejszenia prędkości. Po niedawnych przecież doświadczeniach z Evo było to ogromnym zaskoczeniem. Pytam o to sprzedawcę, który sam szczerze przyznaje: "coś za coś". Mazdę zostawiam z mieszanymi uczuciami - samochód świetnie wygląda i wspaniale się prowadzi. Ma przy tym naprawdę dobry silnik, który spełnia swoje zadanie w 100%. Mazda nie tylko "jedzie" ale daje "frajdę z jazdy". Nie do końca jest jednak wygodna wewnątrz, nie najlepszą ocenę mogę też wystawić hamulcom. No cóż jeśli nie Mazda... to może VW?
Przed bramą salonu wita mnie "groźne" czerwone Polo z silnikiem 1.4 85 KM. Do dzieła. Zajmujemy pozycję - wszystko poszło bardzo sprawnie. Do okola harmonia i spokój na desce rozdzielczej. Nic nie jest umieszczone przypadkowo. Odruchowo wyłączam radio by moc posłuchać silnika. Hmm... coś klekocze, coś brzęczy... Czy aby na pewno podróżuję benzynówką? Odpowiedź sprzedawcy - twierdząca. No dobra, może jak się rozgrzeje... Wyjeżdżamy na krakowską obwodnicę. Już po chwili jazdy we znaki daje się niewygodna kierownica. Próbuję ją chwytać na różne sposoby - nic nie pomaga. Być może to irracjonalne ale ten detal potrafił sprawić, że Polo od początku mi nie "zagrało".
Mimo dobrego komfortu jazdy, optymalnego resorowania i tych nieprzyzwoicie wygodnych foteli... Byłem rozczarowany. Gwoździem do trumny okazał się silnik który nie dość że nieprzyjemnie hałasował, kompletnie nie radził sobie z masą auta. To wręcz zatrważające, że w momencie odjęcia nogi z pedału przyśpieszenia, Polo zwyczajnie... sprawiało wrażenie jakby zaraz miało się zatrzymać! I nagle wszystko przestało mieć jakiekolwiek znaczenie - dopieszczona deska, wygoda, przestrzeń, precyzyjna skrzynia... Ktoś mógłby rzec - należy jedynie wybrać inny silnik. Tylko że dlaczego teoretycznie słabszy Fiat sprawiał lepsze wrażenie? Papierowe 11,9 do setki w Polo wydawało się równie nierealne do osiągnięcia jak prędkość nadświetlna dla "Sokoła Millenium" w Imperium Kontratakuje... Nieco rozczarowany popchnąłem drzwi VW - zamknęły się niemal bezszelestnie. Cała ta niemiecka jakość nagle straciła swój urok...
Ostatnim punktem na mapie Kielc był Peugeot. Testowy samochód wyposażono w bazową jednostkę 1.4 o mocy 75KM. Francuz okazał się w jeździe samochodem równie poprawnym jak w ocenie statycznej. Co ciekawe w porównaniu do nieoferowanego już 307, był również lepszy pod względem komfortu jazdy! Mimo prostej konstrukcji zawieszenia delikatnie resorował wszelkie nierówności, okazał się również wystarczająco "twardy" przy szybkim pokonywaniu zakrętów. Układ kierowniczy był odczuwalnie wspomagany, tak by z ruchami kierownicą małego Peugeota nie miała problemu zarówno drobna kobieta jak i rosły mężczyzna. Generalnie nie brakowało miejsca zarówno z przodu jak i z tyłu.
Sam silnik nie porywał dynamiką i mimo zbliżonych parametrów postawiłbym jednak na jednostkę Fiata. Z niedociągnięć należy przypomnieć nie najlepszą czytelność komputera pokładowego. Choć może to i lepiej bo jego wskazania przyprawiały momentami o ból głowy - podczas przyśpieszania chwilowe spalanie wynosiło nawet 13 l., co oczywiście nie jest wyrokiem, choć psuje nieco nastrój kierującego. Dynamika dosyć przeciętna i tak jak wspomniałem już wcześniej - w tej materii Fiat chyba jednak lepiej odrobił pracę domową.
Podsumowanie
Podsumowując mój test pragnę zwrócić uwagę, że wszystkie spostrzeżenia są czysto subiektywne. To jak samochód wygląda, czy jeździ zależy tylko od tego kogoś kto go ogląda lub nim kieruje. W sposób obiektywny starałem się przedstawić wszystkie zalety i wady poszczególnych modeli. Prawdę mówiąc gdybym miał z przedstawionej czwórki wybrać auto dla siebie, prawdopodobnie... nie byłoby to żadne z nich. Idealnie natomiast byłoby połączyć ich zalety. Wygląd i prowadzenie to zdecydowana domena Mazdy, najlepsza atmosfera panuje wewnątrz Fiata, plusem Polo jest staranne wykończenie i wygoda, a Peugeot... jest dobrze wyposażony za rozsądną cenę. Bo przecież nie bez znaczenia przy wyborze najlepszego z nich są właśnie koszta. Mazda jest droga nawet w podstawowej wersji i na nic zda się standardowa klimatyzacja. Punto Evo również nie należy do tanich pojazdów i jeśli chcemy posiadać go wersji jaką podróżowałem, należy przygotować portfel na wydatek prawie 50 tys. zł. Trochę to sporo zwłaszcza w porównaniu z Grande Punto. Oczywiście nie można nie zauważyć że za te pieniądze dostajemy naprawdę "kawał samochodu". VW po staremu każe sobie płacić za wszystko. Już podstawowa wersja jest nieprzyzwoicie droga, dodatkowo napędzana 3- cylindrowym silnikiem. Ale aż boję się myśleć jak nią się podróżuje, skoro tak bardzo zawiodłem się na 4- cylindrowym 1.4. Najlepiej w tym zestawieniu będzie prezentował się Peugeot, którego nabędziemy za nieco ponad 40 tys. po uwzględnieniu wszystkich rabatów. Będzie on również najlepiej wyposażony. Ale jak to w każdym teście bywa należy wybrać zwycięzcę. Pozwolicie, że obejdę się bez szczegółowych tabel, plusów, minusów, punktów... To przeczytacie sobie w pierwszej lepszej gazecie motoryzacyjnej. Mój wybór to opinia zwykłego kierowcy.
1 miejsce: Fiat Punto Evo - choć zewnętrznie bardziej podoba mi się Grande Punto, tak postęp w środku jest nie do pobicia. Punto ujęło mnie wspaniałą atmosferą wnętrza i neutralnym prowadzeniem. Prosty silnik raczej nie gwarantuje problemów, jest przy tym wystarczający do masy samochodu. Dodatkowo można go bez problemu "zagazować". Jeśli komuś nie specjalnie zależy na wyposażeniu, podstawowe Evo można już znaleźć u dilerów za mniej niż 40 tys zł. To całkiem dobra cena.
2 miejsce: Mazda 2 - najlepsze prowadzenie, najlepszy silnik, najlepszy wygląd. Ma swoje minusy jak niezbyt "pasujące" wnętrze, czy mniejszą ilość miejsca niż konkurencja. Mimo wszystko jest jednak dobrym autem, choć niestety nie tanim... Ale znów zacytuję sprzedawcę: "coś za coś..."
3 miejsce: Peugeot 207 - po prostu dobry. Dobry choć niczym nie wyróżniający się na plus ani minus. Za to bardzo dobrze wyposażony za rozsądne pieniądze. Mimo swojej już długiej rynkowej przygody ciągle nie ma się czego wstydzić w porównaniu do konkurencji.
4 miejsce: VW Polo - jednak spore rozczarowanie, zwłaszcza po pozytywnych wrażeniach z początku. Polo jest oczywiście najlepiej wykonanym ze wszystkich aut, prawdopodobnie również najwygodniej przewozi pasażerów. Mimo to nie daje jednak kompletnie żadnej frajdy z jazdy. Kręcenie źle wyprofilowaną kierownicą dodatkowo potrafi zirytować. Gwoździem do trumny Polo jest cena.
To już koniec mojej przygody z małymi hatchbackami. Prezentowane porównanie to oczywiście "amatorszczyzna". Ale takie właśnie miało być, podyktowane jedynie chęcią zmierzenia się z tematem. Zapraszam do dyskusji.
Hi Marjan,
OdpowiedzUsuńIf i would to choose is either Mazda 2 or VW Polo.
Is fun to drive & nice to look at as well.
Keep up the spirit.
Thanks,
Kin.
Hello Friend from beauty Malaysia! I agree with You that Mazda looks the best. It also had the best engine and traction. But the interior looks like a toy and it isn't spacious enough. New Polo is preety car but it has a lot of flaws, especially engine. It realy sucks... Furthermore it is terribly expensive.
OdpowiedzUsuńI think that the best choice is Punto Evo. It is quite good car, well made, and it gives a lot of comfort. By the way it isn't very expensive. Try it :) Greetings!
No i przeczytałem i teraz mi głupio. W takim razie przepraszam za moje poprzednie niepotrzebne posty.
OdpowiedzUsuńJa dodam jeszcze od siebie, że ten 1,4 w Punto jest 8 zaworowy a dynamika bierze się z nisko położonego momentu obrotowego. Osobiście jednak uważam, że ten silnik jest ciut za słaby. Szkoda, że nie ma już w ofercie 1,4 16V i jedyną alternatywą dla 1,4 8V jest 1,4 MultiAir, który jest niestety o 2 tyś zł droższy i dostępny jedynie w wersji Dynamic.
A test bardzo fajny. Dzięki :)
Wszystko zależy od oczekiwań. Ja jeżdżę bardzo spokojnie i zachowawczo, tak więc dla mnie był to optymalny motorek. Choć na pewno 1.4 16V z Bravo byłby bardzo na miejscu w Evo. Test był mi bardzo potrzebny bo nosze się z zamiarem zmiany mojej Bravki na coś nowszego. Jeśli mam być szczery to zamieniłbym ją ale na... Bravo :)Dzięki i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńHi Marcian,
OdpowiedzUsuńIs the Ford Fiesta available there?
It would be nice to compare Fiesta Hatchback to this group in the future and see how it match up.
Cheers!
Erwin
Hi Erwin! Nice to see You here :) Of course in Poland we've got new Fiesta. Some time ago I had the opportunity to look at it closer. It looks pretty cool outside, and the interior is quite good and stylish. Unfortunately, I hadn't opportunity to drive that Ford and therefore it wasn't included in my comparison. I put Your blog in my favourities. Greetings!
OdpowiedzUsuń