Kończąc rok, nie wypada mi nie wspomnieć o spełnionym marzeniu. Gdy w 2005 roku zaczynałem "nałogowo" interesować się Formułą 1, przyszło nam pożegnać wspaniały zespół jakim był Minardi. Niestety, ówczesny właściciel - Paul Stoddart nie był w stanie już dłużej dokładać do interesu, w którym coraz mocniej rządzili producenci. Stajnię "Lwów z Faenzy" nabył Red Bull i uczynił z niej swój satelicki zespół.
Osoby związane z motorsportem zawsze bardzo ciepło wypowiadały się o zespole założonym przez Giancarlo Minardiego. Wspaniała "rodzinna" atmosfera, najlepsza włoska kuchnia w całym padoku i ta radość ścigania, której tak bardzo dzisiaj brakuje. Należy również pamiętać że to właśnie dzięki temu zespołowi mogliśmy na torach oglądać takie gwiazdy jak Nannini, Fisichella, Trulli, Alonso czy Webber.
Moim wielkim marzeniem było posiadanie jakiejś drobnej części zespołu Minardi. Wiadomo, najlepszym prezentem są oczywiście modele - nie posiadają one jednak tej "iskry" której poszukiwałem. Od dłuższego czasu chodziła mi po głowie myśl stworzenia czegoś naprawdę wyjątkowego.
Czekałem 10 lat. Dopiero po takim czasie udało mi się nabyć oryginalną koszulę zespołu Minardi z ostatniego roku startów. Druga część planu była znacznie trudniejsza - zdobycie autografu Pana Giancarlo Minardiego. Na szczęście wraz z końcem zespołu w F1 nie "umarła" strona internetowa, na której wciąż zamieszczane są komentarze Założyciela Zespołu dotyczące tego co obecnie dzieje się w F1, newsy oraz informacje o kierowcach objętych managementem rodziny Minardi (swoją drogą jest wśród nich nasz bardzo zdolny kartingowiec - Karol Basz). Nie zabrakło również działu kontaktu, w którym bezpośrednio można napisać do Pana Giancarlo. Tak też zrobiłem. Mój emocjonalny list chyba zrobił dobre wrażenie, bo po dwóch tygodniach, podczas gdy byłem w pracy, zadzwoniła moja Żona, że w skrzynce znajduje się jakiś list z Włoch...
Minardi po raz kolejny nie zawiodło. Co otrzymałem możecie podziwiać na zdjęciach poniżej. Z tego miejsca wypada mi podziękować Panu Minardiemu nie tylko za autograf, ale za całe 21 lat pięknej historii w Formule 1.
O tym, że wyjątkowe rzeczy wymagają wyjątkowej oprawy chyba nie trzeba nikogo przekonywać. Sportową pamiątkę wykonało dla mnie Studio Opraw "Art Nuvo" w Kielcach. Muszę przyznać że podeszli do tego z pełnym profesjonalizmem i zrozumieniem jak "oryginalną" rzecz mają zrobić. Efekty? Nie czekajmy już dłużej.
A tak wyglądał proces "produkcji":
fot. Art Nuvo Kielce
Żeby było również "modelarsko" zapraszam do obejrzenia zdjęć moich miniatur bolidów Minardi zbudowanych za czasów Paula Stoddarta. Dwa z nich były już opisywane niegdyś na blogu, skupiłem się zatem na ostatnim nabytku, a więc PS03.
PS03 był kolejnym modelem Minardi który urodził się z niczego - brak testów, brak sponsorów, brak dostawców silnika i opon. Jak to możliwe że w ogóle udało się przystąpić do Mistrzostw? Po raz kolejny dała o sobie znać chęć przerwania i pasja do ścigania. Do kokpitu wsadzono gwiazdę z przed lat a więc Josa "The Boss-a" Verstappena który zapewnił sponsoring firmy Trust. Drugi bolid prowadził Justin Wilson a później Nicolas Kiesa. Niestety sezon upłynął pod znakiem nieukończonych wyścigów i awarii. Niesamowite, że podczas gdy standardem w F1 była już 7-dmio biegowa skrzynia biegów Minardi wciąż korzystało z 6-ciu biegów. Jak więc to możliwe że "The Boss" wykręcił najlepszy czas podczas piątkowych treningów na Magny-Cours? Tego chyba nie wie sam Paul Stoddart ;)
Z racji że sezon 2005 był ostatnim dla ekipy Minardi, polecam obejrzenie zdjęć z pięknego albumu Roberta Doornbosa dokumentującego zmagania:
I już na koniec naszej przygody, fantastyczny film z eventu "Historic Minardi Day":
Kolejne marzenie? Znaleźć się właśnie tam :)
P.S. To już ostatni wpis w tym roku. Pragnę życzyć moim Kolegom - zbieraczom, jak również wszystkim Czytelnikom, wszystkiego dobrego w Nowym Roku, szczególnie spełnienia swoich marzeń - nie tylko modelarskich!