czwartek, 17 września 2009

Mechaniczna pomarańcza - BMW 320i STW 1998

Jeśli ktoś kazałby pomyśleć mi o jakimś BMW, bez wątpienia wybrałbym "trójkę", generację e36. W tej specyfikacji przetrwała aż 9 lat produkcji. Oczywiście w momencie gdy już kończono jej wytwarzanie była autem dość przestarzałym, konkurencja dysponowała już o wiele nowocześniejszymi limuzynami, jak choćby Audi A4 czy Volvo s40. Najostrzejszą wersją było oczywiście M3 na bazie którego powstawały wersje wyczynowe. Obecnie takowe powstają również, niestety już tylko na potrzeby domorosłych tuningowców, gdzieś w podmiejskich garażach... Prezentowane BMW M3 pochodzi z wyścigowego serialu Niemiec - Super Tourenwagen Cup. Seria ta, rozgrywana w latach 1994 - 1999 była swoistym przerywnikiem pomiędzy zawodami DTM (Deutsche Tourenwagen Masters), które ze względu na różnice zdań co do regulacji technicznych przestały istnieć na 5 lat. Warto nadmienić że zawody DTM należą do światowej czołówki jeśli chodzi o zawody samochodów turystycznych. Znajdują tam bowiem zatrudnienie kierowcy należący bez wątpienia do elity wyścigów jak choćby Mikka Hakkinen, Alexander Wurz czy Heinz Harald Frentzen. Jak wspomniałem wyżej, prezentowane BMW pochodzi z roku 1998, kierowcą jest natomiast "niejaki" Leopold von Bayern. Długo szukałem jakichkolwiek informacji o tym człowieku. Pomocna okazała się nieco niemiecka Wikipedia oraz krótka notka z wyścigowej broszury (również po niemiecku). Jako że niemieckiego nie znam, z pomocą przyszła moja Narzeczona. Trochę z niedowierzaniem przyjąłem od Niej informację, że ów Bayern to... bawarski książę. Wyścigi traktował jako hobby, które nie było na rękę jego rodzinie. Z BMW związał się w latach siedemdziesiątych. Swoją karierę zakończył właśnie w 1998 roku za kółkiem prezentowanego BMW. Z ciekawych informacji biograficznych "Poldiego" (bo tak nazywali go przyjaciele) warto odnotować manewr wyprzedzania, podczas którego przeskoczył ponad dachem innego kierowcy urywając mu jedynie wycieraczki. Choć cały incydent zakończył się szczęśliwie, Poldi był niepocieszony, gdyż w całym zamieszaniu związanym z wypadkiem... zgubił swojego Rolexa. Rok 1998 nie był dla niego szczęśliwy, a każdy występ kończył się jazdą gdzieś w ogonie stawki. Model M3 od Minichampsa wpadł w moje posiadanie nieco przypadkowo. Znalazłem go na licytacji Allegro w ofercie jednego ze sklepów modelarskich. Na stronie firmowej sprzedawcy jego cena wynosiła 135 złotych, tak więc licytacja od złotówki była dobrą okazją do nabycia modelu po niższej cenie. I właśnie takiej się spodziewałem, gdyż model nie miał wielu wyświetleń, licytujących również było niewielu. Trochę dla zabawy zalicytowałem go na 70 złotych, z przekonaniem że uda mi się go kupić sporo taniej. Jakież było moje zdziwienie, gdy rano odbierając pocztę okazało się że owszem wygrałem aukcję, ale za 69 złotych... Przedostatnim licytującym okazał się być bowiem jakiś fan BMW (tak przynajmniej wnioskuję z jego nicka), któremu zwyczajnie brakło czasu by móc mnie przelicytować. I tak na półkę trafia BMW M3 320i zespołu ISERT. Trzeba przyznać że... model nie jest wart tych pieniędzy. Minichamps zupełnie się do niego nie przyłożył. Mamy więc wiele niedoróbek. Brzydko wyglądają przednie światła, brakuje w nich wyraźnego oddania charakterystycznych przecież podwójnych reflektorów pod kloszem, również grill wygląda na za duży, na dodatek źle dopasowany, przedni spojler odstaje od zderzaka. Również wnętrze jest mało efektowne i pozbawione sporej liczby detali (jak np. czteropunktowe pasy czy "siatka" w oknach), tandetnie wygląda wydech, w którym nie ma nawet... otworu!! Całości nie najlepszego obrazu dopełniają błędy w malowaniu. Oj nie postarali się Panowie z Minichamps! Bez wątpienia model nie był warty 82 złotych (bo tyle zapłaciłem za niego z przesyłką). Wielką głupotą byłby więc jego zakup za 135 złotych. Okazuję się więc że model M3 e36 od Minichampsa nadaje się tylko dla zapalonych fanów marki BMW, lub wyrobów alkoholowych Jagermeister. Choć niewątpliwie dzięki mojemu przyszłemu Teściowi zaliczam się do grona tych drugich - model do głębi mnie rozczarował.

P.S. Minichamps popełnił nawet błąd na podstawce modelu pisząc że pochodzi on z serii DTM, a jak można dowiedzieć się z treści tego posta - w 1998 DTM nie istniało.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz